[ Pobierz całość w formacie PDF ]
musiał przyjmować! Wydawało mu się niezmiernie upoka-
rzające, aby teraz jeszcze przyjmować dobrodziejstwa od
stryja. Ale miał zobowiązanie wobec Jana Sunda, i przynaj-
mniej sumę w wysokości swego długu musiał od stryja przyjąć,
aby móc ją zwrócić Janowi.
Kiedy tak jeszcze niezdecydowany spoglądał na czek,
zapukano do drzwi i po chwili zjawił się na progu Jan Sund.
Jak siÄ™ masz, Ralfie?
To ty, Janku? Co mi przynosisz?
Rozmaite rzeczy. Po pierwsze serdeczne pozdrowienia
od twojej Britty, która trwa przy tobie na śmierć i życie.
Poza tym widziałem się z Frankiem i mogę ci powiedzieć,
że całe jego zachowanie umacnia mnie w moim
podejrzeniu. Przekradłem się teraz do ciebie z największą
ostrożnością, ale ku wielkiej swojej przykrości ujrzałem na
dole w wes-tybylu twego służącego Józefa. I on mnie
niestety widział, co nie jest mi na rękę. Przywiózł pewnie
twoje rzeczy?
Tak, Janku i to także!
64
I Ralf podał przyjacielowi list kuzyna. Jan Sund przeczytał
go i roześmiał się głośno.
Ach, jak mu pilno wytransportować cię za morze!
Powoli, powoli, panie Franciszku Bodmer! A stryj twój
przysłał ci czek?
Tak, Janku, a chociaż z jednej strony cieszę się, że
mogę ci teraz zwrócić pożyczoną sumę, z drugiej jednak
pragnąłbym gorąco, abym nie był zmuszony przyjmować
tych pieniędzy od stryja.
Jan skinął głową.
Rozumiem to doskonale gdy okazywał ci miłość
i dobroć, mogłeś od niego wszystko przyjąć gdy ci
okazuje pogardliwy gniew nie. Sprawia to wrażenie
jałmużny. Na to się w żaden sposób nie zgodzisz. Możesz
spokojnie odesłać ten czek.
W oczach Ralfa płonęło pragnienie uczynienia tego, ale
powiedział niepewnie:
Nie wiem przecież, czy inaczej zdołam ci oddać
pieniÄ…dze.
W takim razie będziesz mi je winien aż do błogo-
sławionego kresu swego żywota! Głuptasie, szkoda
przecież tracić na to słów! I nie martw się wcale,
powiedziałem ci już, że kiedyś dostanę na pewno swoje
pieniądze z powrotem. Taki dzielny chłop, jak ty, zdobędzie
je i bez pomocy poczciwego stryja. Jazda więc, napisz kilka
słów, jakie ci serce podyktuje, a potem niech Józef zabiera
czek z powrotem. Załatwione! Gniewa mnie tylko, że Józef
widział, jak wchodziłem do ciebie. Czy jest on bardzo
oddany Franciszkowi?
Nie sądzę, Franek traktuje służbę bardzo zle.
Czego chyba o tobie powiedzieć nie można?
5 65
Zaręczynowy
naszyjnik
Zamiast odpowiedzi, Ralf powtórzył Janowi, co mu Józef
przedtem powiedział.
Jan Sund wysłuchał jego słów w zamyśleniu, potem rzekł
szybko:
Więc napisz list do stryja, a ja tymczasem zawezwę
tutaj Józefa i zamienię z nim kilka słów.
I Jan Sund zadzwonił, po czym wydał polecenie, aby
przysłano na górę Józefa. Ralf napisał do stryja:
Kochany i Czcigodny Stryju Henryku!
Pozwól, że zwrócę Ci przesłany mi łaskawie czek.
Nie jestem w stanie przyjąć od Ciebie czegokolwiek, póki
wierzysz w moją winę. Byłoby to dla mnie zbyt wielkim
upokorzeniem. Muszę Ci jeszcze raz oświadczyć, że
jestem niewinny i że nie mam najmniejszego pojęcia, w
jaki sposób klejnot dostał się do mojej teczki. Na miłość
moją do Britty a jest to moje najwyższe i najświętsze
uczucie od chwili, gdy włożyłeś klejnot do szafy ze
srebrem, zobaczyłem go po raz pierwszy wtedy dopiero,
kiedy go wyjąłeś z mojej teczki. Przyznaję, że pozory
przemawiają przeciwko mnie, a jeżeli nie stanie się cud,
który dowiedzie mojej niewinności, na zawsze chyba
pozostanę w Twoich oczach złodziejem bez czci. Nie
jestem nim jednak. Dziękuję Ci za wszystko dobro, jakie
mi wyświadczyłeś i za całą Twoją miłość, która czyniła
mnie zawsze dumnym i szczęśliwym. Nigdy nie okażę się
niegodnym Ciebie.
W szacunku i miłości
Twój bratanek Ralf.
Pokazał list Janowi, który skinął głową potakująco.
66
Podczas gdy Ralf wkładał list do koperty, wszedł Józef. Jan
Sund spojrzał na niego uważnie. Józefowi było to widocznie
niemiłe. Lękliwie spoglądał na Ralfa.
Powiedzcie mi, Józefie, czy umiecie milczeć? zapytał
Jan, wsuwając służącemu spory banknot w rękę.
Józef poczerwieniał. Niepewnie spojrzał teraz w przenikliwe
oczy Jana Sunda.
Owszem, proszę pana odpowiedział.
Doskonale, w takim razie dowiedziecie tego w ten
sposób, że nie wspomnicie nikomu, iż widzieliście mnie tutaj
w hotelu u pana Ralfa. Idzie mianowicie o niespodziankÄ™
urodzinową dla pana radcy handlowego, a jeśli zepsujecie
mi grę swoim gadulstwem, pokłócimy się na ostro.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]