[ Pobierz całość w formacie PDF ]
osiągać siłą charakteru .
Jak rozumiem, jest pani zaręczona z siostrzeńcem Trevelyana powiedziała
panna Percehouse. Tyle o pani słyszałam, a teraz, kiedy panią poznałam, doskonale
rozumiem, do czego pani zmierza. I życzę pani powodzenia.
Dziękuję powiedziała Emilia.
Nie znoszę płaczliwych kobiet powiedziała panna Percehouse. Lubię takie,
które się nie poddają, tylko działają. Spojrzała ostro na Emilię. Pewnie pani się
nade mną lituje, że leżę tutaj i nigdy nie wstanę, i nie zacznę chodzić.
Nie powiedziała Emilia z namysłem. Wcale nie. Sądzę, że tak czy inaczej
zawsze można mieć coś z życia, gdy bardzo się tego pragnie.
Absolutna racja powiedziała panna Percehouse. Trzeba spojrzeć na życie
pod innym kÄ…tem, to wszystko.
Pozycja do ataku szepnęła Emilia.
Co pani powiedziała?
Emilia przedstawiła jak mogła najlepiej teorię, którą wymyśliła tego ranka, i jej
zastosowanie w wiadomej sprawie.
Niezłe panna Percehouse kiwnęła głową. A więc, moja droga, do roboty.
Nie jestem na tyle głupia, żeby nie domyślić się, że przybyła pani do tej wioski, aby się
czegoś dowiedzieć o tutejszych mieszkańcach, i czy to, co pani odkryje, może mieć
jakiś związek z morderstwem. No cóż, jeżeli chce się pani czegoś dowiedzieć o tych
ludziach, mogę to pani powiedzieć.
Emilia nie traciła czasu. Zwięzle i rzeczowo przystąpiła od razu do sedna.
Major Burnaby? spytała.
Typowy emerytowany oficer o wÄ…skich horyzontach i ograniczonych poglÄ…dach.
Usposobienie zazdrośnika. Aatwowierny w sprawach finansowych. Typ człowieka,
który inwestuje w jakiś nierealny projekt na morzach południowych, a nie widzi, co się
dzieje pod jego własnym nosem. Długi swe spłaca natychmiast i nie znosi ludzi, którzy
nie wycierają nóg.
Pan Rycroft? pytała Emilia.
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
Dziwaczny mały człowieczek, okropnie egocentryczny. Stuknięty. Uważa się za
Bóg wie co. Przypuszczam, że ofiarował pani swą pomoc w rozwiązaniu sprawy
chwaląc się swą wspaniałą znajomością kryminologii.
Emilia przyznała, że tak rzeczywiście było.
Pan Duke? kontynuowała.
Nic nie wiem o tym człowieku, a przecież powinnam. Bardzo przeciętny typ.
Powinnam coś o nim wiedzieć, a nie wiem. Dziwne. To tak jak wtedy, gdy ma się
nazwisko na końcu języka, a za żadne skarby nie można sobie go przypomnieć.
Panie Willett? spytała Emilia.
Ach, panie Willett! panna Percehouse dzwignęła się znów na łokciu z
pewnym ożywieniem. A co z paniami Willett? Więc powiem coś pani o nich, moja
droga. Może to się przyda, może nie. Proszę podejść do mojego biureczka i wyciągnąć
małą górną szufladkę, tę po lewej stronie, tak, właśnie tę. I proszę mi przynieść czystą
kopertę, która tam jest.
Emilia przyniosła kopertę.
Nie twierdzę, że to jest ważne, może nie jest powiedziała panna Percehouse.
Każdy posługuje się kłamstwem dla takich czy innych celów i pani Willett ma do
tego takie samo prawo jak każdy inny.
Wzięła kopertę i wsunęła dłoń do środka.
Wszystko ci opowiem, moje dziecko. Kiedy panie Willett zjawiły się tu ze
swoimi eleganckimi ubiorami, pokojówkami i nowoczesnymi kuframi, obie przyjechały
samochodem Fordera, a pokojówki i kufry furgonetką. I ponieważ wszystko to można
było oczywiście nazwać wydarzeniem, wyglądałam przez okno, gdy przejeżdżały, i
zauważyłam, jak od jednego z kufrów oderwała się kolorowa nalepka i poszybowała
na mój teren. A ja niczego bardziej nie znoszę niż walających się papierków czy
różnych śmieci, więc posłałam Ronniego, aby ją podniósł, i już ją miałam wyrzucić,
gdy uderzyło mnie, że jest bardzo ładna i barwna i mogę jej użyć do albumu
nalepianek, jakie robię dla szpitala dziecięcego. Nie myślałabym o tym więcej, gdyby
pani Willett nie podkreślała stanowczo, że Violetta nigdy nie wyjeżdżała z Południowej
Afryki, a ona sama zna tylko Południową Afrykę, Anglię i Riwierę.
No ł? spytała Emilia.
No właśnie. Proszę, spójrz na to.
Panna Percehouse wepchnęła Emilii do ręki nalepkę bagażową z napisem Hotel
Mendel, Melbourne .
Australia rzekła panna Percehouse nie jest Afryką Południową.
Przynajmniej nią nie była w moich latach. Zapewne to nic ważnego, ale zawsze coś. I
jeszcze coś ci powiem. Słyszałam, jak pani Willett woła córkę. Wołała na nią kuii , co
jest chyba typowe dla Australii, a nie dla Afryki Południowej. Dlatego mówię, że to
dziwne. Gdyby pani przyjechała z Australii, dlaczego nie miałaby się pani do tego
przyznać?
To naprawdę ciekawe powiedziała Emilia. I ciekawe, że przybyły, aby tu
zamieszkać akurat w okresie zimowym.
To się rzuca w oczy powiedziała panna Percehouse. Czy już je pani
poznała?
Nie. Chciałam do nich pójść dzisiaj rano, ale nie bardzo wiedziałam, co
powiedzieć.
Dostarczę pani pretekstu odparła rześko panna Percehouse. Proszę mi
przynieść moje wieczne pióro, papier listowy i kopertę. O, właśnie tak. Chwileczkę,
niech siÄ™ zastanowiÄ™.
Zastanawiała się przez chwilę i nagle bez najmniejszego ostrzeżenia podniosła głos
do przenikliwego krzyku.
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
Ronnie, Ronnie, Ronnie! Czy ten chłopiec ogłuchł? Dlaczego nie przychodzi,
kiedy się go woła? Ronnie! Ronnie!
Ronnie z pędzlem w ręku przybiegł żwawym truchtem.
Czy coś się stało, ciociu Karolino?
A cóż by się miało stać? Po prostu cię wołałam. Jakie ciasto podano wczoraj u
pani Willett do podwieczorku?
Ciasto?
Ciasto, kanapki, cokolwiek. Ależ ty jesteś powolny, chłopcze. Co podano do
jedzenia na podwieczorek?
Było ciasto kawowe mówił Ronnie bardzo zaintrygowany i trochę
kanapek z pasztetem&
Ciasto kawowe powiedziała panna Percehouse. Wystarczy. Zaczęła
pisać energicznie. Możesz wracać do malowania, Ronnie. Nie obijaj się, nie stercz
tu z otwartymi ustami. Usunięto ci trzeci migdał, gdy miałeś osiem lat, więc nie masz
już żadnej wymówki.
Zaczęła pisać.
Droga Pani, dowiedziałam się, że było u Pani wczoraj na podwieczorek
przepyszne ciasto kawowe. Czy zechciałaby Pani uprzejmie podać mi na nie przepis?
Wiem, że moja prośba Pani nie zdziwi z wyjątkiem jedzenia życie kaleki jest tak
molo urozmaicone.
Panna Trefusis uprzejmie obiecała dostarczyć ten mój liścik, bo Ronnie jest dziś
rano zajęty.
Cóż za okropna wieść o tym więzniu, nieprawdaż?
Z wyrazami szacunku
Karolina Percehouse
Włożyła list do koperty, zakleiła i zaadresowała.
Proszę bardzo, moja panno. Na progu będzie się tam pewno roić tłum
reporterów. Widziałam, jak cała ich gromada jechała uliczką samochodem Fordera.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]