[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rował niebieskie brylanty Jordan Lake. Jego brat też byłby temu przeciwny, a ojciec
wydziedziczyłby go, gdyby się o tym dowiedział.
Nick zamknął pudełeczko z pierścionkiem i włożył je z powrotem do sejfu. Za-
stanawiał się przez chwilę, co pomyślałaby Jordan, gdyby jej piątkowy kochanek po-
darował jej brylanty. Wyobrażał sobie wyraz niedowierzania w jej niebieskich oczach.
Tak samo postąpił z naszyjnikiem. Co mu przyszło do głowy, żeby zmieniać za-
sady funkcjonowania ich związku? Mieli dobre, oparte na seksie relacje.
Wziął pudełko z kolczykami z zamiarem umieszczenia go w sejfie. Ale zawahał
się przez chwilę i uniósł kolczyki do światła. Czy Jordan by je nosiła? Chyba tak, bo
zobaczyłaby, że mają odcień jej oczu.
Nick zamknął pudełeczko i włożył je do kieszeni. Po raz pierwszy w życiu za-
chowa się nieodpowiedzialnie. Nie zrobi tego dla niej, tylko dla siebie.
ROZDZIAŁ TRZECI
Tego samego popołudnia, kiedy już trochę się sobą nasycili, Nick wstał z łóżka i
podniósł z podłogi swoją marynarkę.
- Mam coś dla ciebie - oświadczył.
Jordan leżała na środku wielkiego łoża, okryta do pasa. Jej jasna opalenizna kon-
trastowała z bielą prześcieradła. Uniosła głowę i spojrzała na niego zaciekawiona.
- Ale najpierw... - Nick chwycił za brzeg prześcieradła i odkrył ją.
Jordan usiadła na łóżku, krzyżując swoje długie nogi i nie zrobiła nic, żeby się
okryć. Nickowi podobało się, że zachowywała się zupełnie zwyczajnie, kiedy była
naga. On też czuł się swobodnie, stojąc przed nią bez żadnego ubrania. Czy kiedykol-
wiek tak się czuł z przygodnymi dziewczynami?
Nie potrafił sobie tego przypomnieć. Nie zastanawiał się dłużej i podał jej pude-
łeczko.
- Prezent urodzinowy? - Jordan była zdumiona.
- Możesz to tak nazwać - powiedział Nick, siadając na brzegu łóżka.
Jordan uchyliła wieczko. Otworzyła usta w niemym pytaniu. Obracała pudełko
na wszystkie strony, nie odrywając wzroku od kolczyków.
- Nick - odezwała się wreszcie. - Mężczyzna daje mi brylanty. Co mam o tym
myśleć?
- Po prostu wcale o tym nie myśl. - Nick wzruszył ramionami.
Jordan spojrzała na niego. Była zmieszana. Nick był wściekły na siebie. Nie po-
winien był wprawiać jej w zakłopotanie.
- Nie staraj się niczego z tego wyczytać - poradził trochę zbyt szorstkim tonem. -
Chyba chciałem bardziej sprawić przyjemność sobie niż tobie.
Jordan zmarszczyła brwi, jakby się nad czymś zastanawiała.
Nick pochylił się nad nią, odgarnął jej włosy i zaczął wkładać kolczyki.
- Pasują do twoich oczu. Chciałem zobaczyć cię nagą, z tymi kolczykami w
uszach. I to wszystko.
Ale tak nie było. Czyż nie zrobił tego, by przestać nosić etykietę dobrego syna,
który nigdy nie popełni żadnego głupstwa?
- To prezent dla twojej kochanki - oświadczyła nagle Jordan, zadowolona, że
rozwiązała tę zagadkę.
- Nie myślę o tobie jak o swojej kochance. - Nick nie cierpiał tego słowa. - Obo-
je jesteśmy wolni i możemy robić, co chcemy. - Wziął do ręki drugi kolczyk, a Jordan
posłusznie obróciła głowę.
- W takim razie jak o mnie myślisz? - spytała.
- Gdybym miał znaleźć odpowiednie określenie, to powiedziałbym, że jesteś
[ Pobierz całość w formacie PDF ]