[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ja pierwszy pokochałem& i& mnie pokochano:
Zwięte uczucie serca to nie mary senne,
A miÅ‚ość nasza czysta jak niebo wiosenne».
«No! zrÄ™cznieć uÅ‚owiono! to zuch jakaÅ› óiewa;
Ależ, proszę aspana przysłowie opiewa,
%7łe dopóki dwóch rodów, póki starczy świata,
Nigdy się z Brochwiczami Dęboróg nie zbrata
Co tu począć z przysÅ‚owiem?»
«Cóż to! czy my óieci?
Zawołał definitor ktoś dwa słowa skleci,
To dla tego zapomnieć przykazania Boga!
Cóż to? związek z Brochwiczem skrzywói Dęboroga?
Oba rody szlacheckie przez pokoleń wiele,
(Tylko oni skrzywóeni, a wy krzywóiciele),
W obu domach mieszkańcy poczciwi, choć prości.
Nikt tam nie stawił sideł na syna waszmości,
A wdowa po Brochwiczu, gdy się dowieóiała,
%7łe serce dwojga młodych wzajemnością pała,
Jak niewiasta szlachecka i wielce pobożna,
Dała uczuć swej córce, że odtąd nie można
Ani wióieć kochanka, ni siÄ™ pismem znosić¹³y ,
Chyba przyjóie Dęboróg sam o rękę prosić
Dla swego jedynaka i cóż waszmość na to?
Grzechy kończą się karą, a cnota zapłatą.
Pamiętaj, panie Pawle, że kara łupieży,
%7łe grzech kilku pokoleń na twej głowie leży,
%7łe dom wasz podupada i niech Bóg zachowa,
Ostatnia jego gałąz zawiędnąć gotowa,
Młode serce jak ogień, paląc się, wyniszcza
Miłyż ci bęóie widok domowego zgliszcza?
Po niem błąka się widmo i przemawia do cię:
r o b wróć krzywdÄ™ sierocie!»
Ojciec zalał się łzami, za rękę go chwyta:
«BÅ‚ogosÅ‚awionyÅ›, księże, jakby jezuita!
Nawet, proszÄ™ aspana, trocki wojewoda
Przyznałby, że masz słuszność a zgoda już! zgoda!
Niech się młoói kojarzą, ja sam tego życzę,
Niech siÄ™ z DÄ™borogami zbratajÄ… Brochwicze».
To mówiąc, ojciec powstał rzezwy i ochoczy;
Ucałował mię w czoło i w usta, i w oczy,
Modlił się, gdym uściskał roóicielskie nogi:
«Boże! coÅ› miaÅ‚ w opiece stare DÄ™borogi,
¹³v n a (daw., z Å‚ac.) czÅ‚owiek rozumny (por. n ).
¹³w tli siÄ™.
¹³x r non n (Å‚ac.) jako niebyÅ‚e.
¹³y no (daw.) porozumiewać siÄ™.
władysław syrokomla Uroóony Jan Dęboróg 46
Błogosław moje óiecię w jego losu zmianie,
Niech szczęsnym i cnotliwym na zawsze zostanie,
Niech bęóie godnym swego herbu i nazwiska».
Potem definitora serdecznie uściska.
Popłakali się rzewnie starcowie weseli
I miodem z czasów szweókich tę sprawę zaleli.
iii
Tak się skończyła sprawa tajemnicza:
Ojciec pojechał do dworku Brochwicza,
Polubił Zosię i jej matkę starą,
Złożył mój affekt a serca ofiarą
Nie pogaróono tak w jednym obchoóie.
I młodym sercom, i rodowej zgoóie,
I cieniom przodków spełniło się zadość,
Było wesele, miód, wino i radość;
I sporne grunta, zarośle i pasze
Zlały się w jedno jak dwa domy nasze.
Młoói się sercem bez przeszkody óielą,
A starzy szczęściem młodych się weselą,
Mówią pacierze lub grają w drużbarta;
A kiedy ojcu poszczęści się karta,
Ksiąó
Pop3a miodek i z ogniem nie lada O wojewoóie trockim rozpowiada. A gdy już sporna
zaorana mieóa,
Ksiąó definitor rzadko nas odwieóa;
Choć go błagamy, raz, drugi i trzeci,
Aby zamieszkał u nas jak u óieci;
Ale ze starcem sprawa nie tak Å‚atwa,
Mówi: że cała społeczność mu óiatwa,
W niejednej wiosce i w niejednym dworze
Są nieszczęśliwi a któż im pomoże?
Tam sąsiad cierpi niechęć do sąsiada,
Tam któś w rozpaczy na duchu upada,
Tam pełno starych i chorych Aazarzy,
Któż ich nawieói, kto ziółek nawarzy?
A tam już może puka kto we wrota
O pokarm ciała lub o Chleb %7ływota.
Ksiąó wszęóie czuwa, zasila i strzeże,
Bronuje pole i mówi pacierze.
i
%7łyjąc w miłości i bojazni bożej,
Widmo rotmistrza nigdy nas nie trwoży.
Góie stała jego mogiła wśród pola,
òisiaj kaplica z modrzewiu i sosny;
Tam gdy domowa dola lub niedola,
Ióiem się modlić a Pan Bóg litośny,
Czy głód, czy wojna, czy grad, czy posucha,
Zawsze gorącej modlitwy wysłucha,
Albo odwróci, góie groziła szkoda,
Lub serce wzmocni i otuchy doda.
władysław syrokomla Uroóony Jan Dęboróg 47
epilogos do drugiego wydania
Kiedym przed dwoma laty (toć niedawne czasy)
Oddawał Dęboroga pod drukarskie prasy,
Nie tuszyÅ‚em¹t p , że pismu poszczęści siÄ™ w Å›wiecie,
%7Å‚e je tak dobrem sercem Å‚askawie przyjmiecie.
òiÅ›, kiedy rozrzewniony jak na dÅ‚oni baczÄ™¹t ¹,
%7łe warto dla was śpiewać, litewscy słuchacze!
%7Å‚e można choć nieksztaÅ‚tnie zÅ‚ożonemi rymy¹t ²
Zagrać na waszych sercach, kreśląc kraj roóimy,
Rumieniec zawstyóenia do twarzy mi b3e,
%7łem tak mało ulepszył drugą edycyję.
Może przynajmniej z łaski posłuchać zechcecie,
Co się z Dęborogami stało przez dwulecie.
Stary Dęboróg umarł ku powszechnej szkoóie,
Gwarząc jakąś powiastkę o trockim wojwoóie;
Ale, proszę aspana, jako człowiek święty,
Oczyszczony pokutÄ…, wzmocnion sakramenty,
Góieś na łonie swych przodków, wśród herbownej rzeszy,
Ze trockim wojewodą pospołu się cieszy:
Bo tam już stary Brochwicz, niegdyś wóó pancerny,
Wymodlił mu w niebiesiech dekret miłosierny,
I oba z wyżyn patrząc na litewską stronę
Błogosławią swych herbów tarcze skojarzone.
Dąb, godło Dęborogów, jest ozdobą lasa,
Jeleń w herbie Brochwicza posuwisto hasa,
I trojga małych wnuków nowe pokolenie
Rośnie krzepkie jak dęby, zwinne jak jelenie.
Szlachcic, Chłop, Pozycja
Lecz może pamiętacie, że Dęboróg stary
społeczna, Przemiana,
Miał swoje uprzeóenia, miał dawne przywary;
Historia, Sprawiedliwość
Na przykład, wierzył mocno w katechizm jedyny:
%7łe szlachcic stworzon z inszej, a chłop z inszej gliny.
Przebaczmy starej gÅ‚owie przebaczmy tem szczerzéj,
%7łe óiś po jego śmierci nikt temu nie wierzy:
Szlachta na całej Litwie jest bracią swej włości,
Ochrania ją od głodu, od zimna srogości;
W wioskach, słyszę, dostatek, wyplenione chwasty,
Zakwitnął bujnem kwieciem nasz wiek óiewiętnasty;
Ksiąó, Pobożność,
Obruszać się na szlachtę nie miałby sposobu
Miłosieróie
Nawet ksiąó definitor, gdyby powstał z grobu.
Och! bo już upłynęła druga wiosna pono,
Jak grób jego porasta darniną zieloną.
Młoói Dęborogowie i naród z daleka
Odwieóają mogiłę świętego człowieka;
O nim serdeczna pamięć łzy im sączy z oka;
A jego miłość bratnia i wiara głęboka,
A przykład jego cnoty nie zaginął marnie:
Bo długo jeszcze bęóie umacniać owczarnię.
Była to w swoje czasy postać nader rzadka;
Lecz óisiaj Kościół święty, prawowiernych matka,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]