[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Mog strzeliła sobie w łapę.
Nadeszła pora, by znalezć jej nowy dom bez psa, w którym to ona znalazłaby się w centrum
uwagi. Zaproponowałam ją Phiłipowi, twierdzącemu z przekonaniem, \e jej odpychające
zachowanie wynika wyłącznie z tego, \e jej nie kocham, za bardzo kocham George'a.
142
Mo\e on i Sue okazaliby kotce uczucie i zrozumienie, których najwyrazniej nie dostaje ode
mnie. Dziwne, ale odrzucili tę jedyną w \yciu szansę. Mo\e miało to coś wspólnego z ich
nieskazitelnie białymi dywanami i kremowymi sofami.
Co począć z Potworzyca Mog? Rozwa\ałam, czy by nie pójść w ślady Anthony'ego, to
znaczy wło\yć ją do pudła, wywiezć daleko i wypuścić, ale wiedziałam, \e na to mnie nie
stać. Poza tym tak jak Norman Anthony'ego ona te\ mogła znalezć drogę powrotną. Nie,
muszę znalezć mojej kotce serdeczną rodzinę. Ale kto ją zechce z takimi okropnymi
przyzwyczajeniami? Nikomu nie \yczyłabym takiego zwierzaka.
W końcu weterynarz poradził mi, \ebym oddała Potworzycę Mog do schroniska. Personel
przyrzekł, \e znajdzie dla niej nowy dom, i dotrzymał słowa. Kiedy ostatnio miałam o niej
wiadomości, mieszkała pod imieniem Tiddles u starszego d\entelmena w mieszkaniu z
ogródkiem na przedmieściach południowego Londynu.
Bardzo daleko od nas.
15
1 rzeciego czerwca 2001 roku Tabby, Hannah, Joshua, Nathaniel i ja uczciliśmy trzecią
rocznicę śmierci Udiego w ten sam sposób, w jaki czciliśmy dwie poprzednie: zabierając
George'a na spacer. Naszym celem była drewniana ławka na Hampstead Heath, którą
zadedykowaliśmy pamięci Udiego. Zwyczajem, szybko stającym się naszą tradycją,
sfotografowaliśmy się na ławce, wypuściliśmy kilka wypełnionych helem balonów i
wznieśliśmy szampanem toast za Udiego. Pózniej wdrapywaliśmy się na drzewa, George'owi
tak\e udawało się pokonać najni\sze konary pobliskiego dębu, a na koniec rozgrywaliśmy
mecz w piłkę no\ną, chłopcy przeciwko dziewczętom. Jak zwykle chłopcy zaliczyli hat-tricka
i pokonali nas, dorosłe dziewczęta", w pierwszych pięciu minutach, podczas gdy George z
ujadaniem biegał za piłką albo dopingował z autu obie dru\yny.
Udi \yczył sobie, \eby go skremowano, tak więc w jakiś czas po uroczystości pojechaliśmy
nad Kimmeridge, piękną zatokę w hrabstwie Dorset, gdzie spędził wiele szczęśliwych chwil
na pływaniu motorówką i windsurfingu, i rozsypaliśmyjego popioły nad morzem. W
rzeczywistości ten po\egnalny gest okazał się o wiele mniej wzruszający, ni\ wynikałoby z
opisu. Wiał porywisty wiatr i popioły, za-
144
miast z wdziękiem zatonąć w wodzie, osiadły nam na twarzach i ubraniach, co równocześnie
rozśmieszyło nas i rozczuliło do łez. To było tak, jakby Udi jeszcze na sam koniec okazał swą
przekorÄ™.
Tak więc nie było grobu, który moglibyśmy odwiedzać, nie było nawet pamiątkowej tabliczki
- bo te\ w jakim innym znaczącym dla Udiego miejscu mielibyśmyją umieścić, jeśli nie w tak
zwanym wydziale rozwiązań parkingowych" urzędu dzielnicowego w Camden? (Treść
mogłaby być następująca: Pamięci Udiego Eichlera, który umarł po długiej batalii ze stra\ą
miejską, pozostawiając po sobie dług wobec miasta w wysokości 2000 funtów w formie
niezapłaconych mandatów".) Dość szybko jednak mój szwagier wystąpił z niezwykłym
pomysłem: powinniśmy ufundować ławkę na Hampstead Heath. Po krótkich poszukiwaniach
znalezliśmy idealne miejsce na łące naprzeciwko dwóch małych, rozło\ystych dębów, na
które często wdrapywali się Joshua, Jessica i Nathaniel podczas spacerów z nim. Mimo i\
zimą pomiędzy konarami widać było Royal Free Hospital (nie dość, \e pochodzący z lat
sześćdziesiątych betonowy budynek kłuł w oczy brzydotą, to jeszcze właśnie tam u Udiego
zdiagnozo-wano raka, a następnie poddano go leczeniu), miejsce odznaczało się wyjątkową
urodą. Latem w wysokiej trawie kwitły dzikie kwiaty i pełno było motyli.
Przystawałam przy ławce Udiego - tak wszyscy w rodzinie ją nazywali - podczas ka\dego
spaceru z George'em. Prawdę mówiąc, sam biegł prosto do niej, gdy tylko spuszczałam go ze
smyczy, sadowił się i czekał na mnie. Pamięcijedynego i wyjątkowego Udiego Eichlera",
głosiła inskrypcja. Tym, którzy nie znali Udiego, mogłoby się to wydawać niemądre, ale jemu
na pewno by się spodobało. W końcu bez wątpienia był wyjątkowy. I miał niezwykłe imię. W
przeciwieństwie do powiedzmy Johna Smitha czyjane Brown istniał tylko jeden Udi Eichler,
chocia\ ani nazwisko, ani imię nie były prawdziwe. Wprawdzie przyszedł na świat w
okupowanej przez nazistów Austrii, siedemnastoletnia matka-Anglofilka nadała mu na
chrzcie imiÄ™ Gerald";
10 - Moje \ycie z...
chciała, by na imię miał Percy", ale odwiódł ją od tego przyjaciel. Wymyślając siebie na
nowo po przyjezdzie do Anglii, nastoletni Ger-ri, jak wówczas się do niego zwracano, chwalił
się przyjacielowi, \e jest potomkiem austriackiego księcia nazwiskiem Udo Schaumburg von
der Lippe. Nigdy nie dowiemy się, jak bliskie pokrewieństwo łączyło go z księciem, ale od
tamtej pory przyjaciel zwracał się do niego per Udi", co jest zdrobnieniem hebrajskiego
imienia Ehud oznaczającego zjednoczony", i tak ju\ zostało. Jeśli chodzi o nazwisko, Udi
wziął je od swojego trzeciego ojczyma. O Eichlerze wiedział tylko tyle, \e był instruktorem
tańca w Grazu.
Nie mogłam uwierzyć, \e minęły trzy pełne lata od śmierci Udiego. Czasami odnosiłam
wra\enie, \e to było bardzo dawno, jakby w poprzednim \yciu, kiedy indziej wydawało mi
się, \e umarł kilka godzin temu, tak wyraziste i bolesne były wspomnienia. W pewne dni
ledwo potrafiłam przypomnieć sobie jego głos, w inne nie mogłam pogodzić się z myślą, \e
[ Pobierz całość w formacie PDF ]