[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pomyślał o ojcu i uśmiechnął się ponuro.
- Moja rodzina jest tak samo dysfunkcyjna jak inne.
- Nigdy nie mówisz o swojej rodzinie. Opuścił rękę,
uprzytomniwszy sobie, że jeszcze z nikim nie rozmawiał o sprawach
tak osobistych. Co się z nim dzieje? Nie ma w zwyczaju poruszać
tematów rodzinnych z nikim, na pewno nie z siostrą Tiffany
Littlewood.
- Bo nie ma o czym. Ale jeśli tak cię peszy ubieranie, mogę
załatwić ci kogoś, kto cię tego nauczy.
Ze zdziwienia szeroko otworzyła oczy.
- Zrobiłbyś to dla mnie?
- Dlaczego nie? - Wzruszył ramionami. - Mam znajomą w
Atenach. Przywiozę ją tu. Myślę, że wystarczy wam jeden wieczór.
- Dziękuję. - Uśmiechnęła się nieśmiało. - Przyda mi się trochę
więcej informacji na ten temat.
Informacje. Tylko Angelina potrafi potraktować ubieranie jak
przedmiot badań.
Poszła w stronę rzędu glinianych naczyń. Oglądała je ze
wszystkich stron.
Jej zainteresowanie udzieliło się i jemu, ale cofnął się o krok,
przypomniawszy sobie, że przywiózł ją do Knossos tylko po to, żeby
nie przyjęła zaproszenia ministra.
- Cały ten teren leży na obszarze sejsmicznym. Było tu
kilkanaście trzęsień ziemi, kiedy wszystko legio w gruzach. -
Dlaczego taka nieciekawa wymiana zdań tak go podnieca?
114
anula
ous
l
a
and
c
s
- Ale potem powstawało z gruzów. - Poprowadziła go do innego
skrzydła. - Chodz, popatrz. Od razu wiadomo, skąd wziął się mit
potwora w labiryncie.
Patrzył na nią z podziwem. Kiedy mówiła o archeologii, ożywała
i tryskała energią.
- Nie wierzysz w naszego Minotaura?
- Raczej nie. Ale to piękny mit. Bardzo mi się podobał, jak
byłam mała.
- Wyobrażam sobie, że zamykałaś się w pokoju, żeby czytać
mity greckie.
- Jesteś bardzo blisko prawdy. - Lekko się zaczerwieniła. - Nie
byłam towarzyskim dzieckiem. Lubiłam być sama.
Ale dla jej matki oraz siostry życie towarzyskie było wszystkim.
- Musimy jechać. - Popatrzył na zegarek. - Idziemy dzisiaj na
kolacjÄ™.
- NaprawdÄ™?
- Jeśli liczysz na odnowienie znajomości z Dimitrim, to cię
uprzedzam, że go tam nie będzie.
- Miło będzie poznać twoich znajomych i współpracowników. -
Pochyliła się nad jakimś dzbanem. - Piękny motyw, widzisz?
- Wydawało mi się, że nie lubisz takich imprez.
- To prawda. - Odgarnęła włosy z czoła. - Dlatego, że rozmawia
się tam o sprawach błahych i czuję się obco, ale ten bankiet tydzień
temu był jak wieczór spędzony na uczelni. Wspaniali ludzie.
115
anula
ous
l
a
and
c
s
Przypomniawszy sobie jej poprzedniczki, które groziły
natychmiastowym opuszczeniem tak nudnych spotkań, uznał, że
należy ją ostrzec.
- Dzisiaj będzie zupełnie inne grono. Bankierzy.
- W porządku. - Jej wzrok powędrował ku czemuś, co
znajdowało się za jego plecami. - Zdążymy jeszcze to obejrzeć?
Zastanawiając się, co się stało z tą kobietą, która tak panicznie
bała się wytwornych przyjęć, posłusznie ruszył za nią.
Dawno nie spędziła dnia w tak przyjemny sposób. Nikos
okazywał zainteresowanie, a jego wiedza na temat minojskiej sztuki
oraz historii wprawiła ją w osłupienie. Nie wiedziała, co o nim
myśleć.
- Masz szerokÄ… wiedzÄ™ na temat Knossos.
- Jestem Grekiem.
- Tylko dlatego? - Obserwowała jego profil.
Co taki inteligentny mężczyzna widział w Tiffany? Kochała
siostrę, ale nie była tą miłością zaślepiona. Jej siostrę interesowały
wyłącznie moda i stroje. Tiffany niewątpliwie była piękna. A zdaniem
matki tylko na to zwracają uwagę mężczyzni pokroju Nikosa.
On traktuje kobiety jak rozrywkÄ™. Jak siÄ™ znudzi jednÄ…, znajduje
sobie drugą. Ale dlaczego taki zadeklarowany kawaler oświadczył się
jej siostrze? Dlaczego podarował jej brylant Brindizi? Coś tu nie
pasuje.
- Przyglądasz mi się. Oblała się rumieńcem.
- Kochałeś ją, czy to był tylko seks? - zapytała.
116
anula
ous
l
a
and
c
s
- Nie będę rozmawiał o twojej siostrze. Chyba już to ustaliliśmy?
- Staram się ciebie zrozumieć...
- Daj sobie spokój. Nie wymagam od partnerki, aby mnie
rozumiała. - Zwolnił, bo dojeżdżali do bramy.
- Jesteśmy mężem i żoną. Mieszkamy razem.
- Jesteśmy mężem i żoną, bo nam to narzuciłaś - zauważył,
zatrzymujÄ…c auto na parkingu. - Mieszkamy razem, bo skutecznie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]