[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Allison zbladła. Jak on śmiał wypomnieć jej tamtą chwilę słabości i to
jeszcze w obecności Diany. Opadło ją wspomnienie tego, co działo się
między nimi na jachcie, jak bardzo byli sobie oddani. Z gniewem odsunęła
krzesło od stołu i usiadła.
ProszÄ™ bardzo. SÅ‚ucham.
59
RS
Diana szybko zaparzyła herbatę, kiedy Jacob zdejmował płaszcz i
kładł go na oparciu krzesła. Potem usiadł, trzymając rękawiczki na kolanach
i spojrzał na Allison z powagą.
Nigdy nie widziałem mojego syna. Czy on jest tutaj? Allison nic nie
odpowiedziała.
A więc jest. Nie bój się. Nie mam zamiaru go porywać. Przyrzekłem
ci to kiedyś i nie cofnę danego słowa.
Czy twoim przyrzeczeniom można ufać? spytała. Myśl, że
mogłaby utracić Craya, wycisnęła jej łzy z oczu.
Dużo rzeczy ci obiecywałem?
Nie odrzekła po chwili zastanowienia.
Nie powtórzył. Kiedy byliśmy ze sobą przed dwoma laty, nigdy
nie obiecywałem ci, że zostanę z tobą na zawsze. Nie przyrzekałem ci
małżeństwa. To ty po prostu uznałaś, że to oczywista kolej rzeczy.
Owszem. Podczas drugiej bytności też nie obiecywałeś mi, że
zostaniesz przyznała Allison słabym głosem.
A więc widzisz... Rzadko składam jakieś obietnice i tylko wtedy,
kiedy zamierzam w pełni ich dotrzymać.
Allison z wysiłkiem przełknęła ślinę i czekała z obawą na jego
następne słowa, które miały wprowadzić jakieś zmiany do jej życia:
Właśnie przyszedł czas na taką obietnicę. Nie przyszedłem tu
powodowany impulsem. Bardzo głęboko to przemyślałem i proszę, żebyś ty
też to zrobiła.
Wcale nie chcę słuchać twoich propozycji powiedziała Allison
głucho. Już kiedyś objaśniłeś mi, jakie są u was rodzinne tradycje.
Mężczyzni żenią się z pobudek politycznych, a potem utrzymują kochanki.
No cóż, u nas jest trochę inaczej powiedziała, patrząc na siostrę, która
60
RS
przyglądała im się, całkowicie zaskoczona. Nie zgadzam się na coś
takiego, choćbyś nie wiem co mi proponował: wielkie pieniądze czy jakieś
inne korzyści. Może skończmy już tę rozmowę.
Diana podniosła się z krzesła, podeszła do siostry i stanęła za nią,
kładąc jej rękę na ramieniu, jakby dając tym gestem do zrozumienia, że jest
całkowicie po jej stronie. Przez chwilę panowała cisza, którą przerwał nagły
płacz dziecka, dochodzący z głębi mieszkania.
Czy to on? szepnął Jacob. Pozwól mi go zobaczyć, proszę.
Po co? Nie wyjadÄ™ z tobÄ…, a on zostanie ze mnÄ….
Nie bój się. Już ci mówiłem, że nie zrobię nic złego. Proszę.
Mówił tak poważnym, a jednocześnie błagalnym tonem, że Allison
zaczęła się wahać.
No dobrze... powiedziała w końcu. Co to ma za znaczenie,
kiedy i tak stąd wyjeżdżasz.
Zostanę tutaj, w pobliżu telefonu zaznaczyła Diana, żeby dać
Jacobowi do zrozumienia, że w razie najmniejszego zagrożenia zadzwoni na
policję. Wciąż się wahając, Allison poprowadziła Jacoba do sypialni siostry.
Na środku dużego łóżka siedział mały chłopczyk, otoczony ze wszystkich
stron poduszkami, zabezpieczającymi go przed spadnięciem. Miał wielkie,
brązowe oczy, tak ciemne, że niemal wydawały się czarne, i trochę
jaśniejsze włosy, wpadające w odcień kasztanowy.
Jacob zatrzymał się w progu i stał, wpatrując się w dziecko. W
dłoniach kurczowo ściskał rękawiczki.
Boże... wyszeptał. On jest piękny.
Tak przyznała Allison.
Ile ma teraz? Półtora roku?
Coś koło tego.
61
RS
I jest zdrowy, prawda? Nic mu nie dolega?
Absolutnie nic odparła Allison i zdała sobie sprawą z tego, że
zaczęła się uśmiechać. Natychmiast przywołała się do porządku.
Widziałeś go, a więc możesz iść powiedziała ostrzej.
Sądzisz, że pozwoli mi się wziąć na ręce? spytał Jacob, nie
zwracając uwagi na jej słowa.
Może się mazać ostrzegła go. Jest teraz rozespany.
%7łeby wyjaśnić wszystko do końca, chciałem ci powiedzieć, że nie
przyjechałem proponować ci, żebyś została moją kochanką mówił dalej,
nie spuszczając wzroku z Craya. Chciałem poprosić cię, żebyś za mnie
wyszła.
Pokój zawirował, nogi ugięły się pod Allison. Spróbowała utrzymać
równowagę, ale zachwiała się i ciężko usiadła na brzegu łóżka. Otworzyła
usta, ale nie wydobył się z nich żaden dzwięk. Jacob podbiegł do niej, żeby
podtrzymać ją i ochronić przed upadkiem. Szczęśliwie udało jej się jednak
zapanować nad sobą. Tymczasem Cray, przez moment wystraszony
widokiem nieznajomego, zdradzał wielkie zainteresowanie jego skórzanymi
rękawiczkami.
Z takim zamiarem przyjechałem. Chcę prosić cię, żebyś została
moją żoną i pojechała ze mną do Elbii.
Allison wciąż wydawało się, że to jakiś sen. Jacob stojący w sypialni
Diany... Cray patrzy na niego... O czym, na Boga, ten facet mówi?
Oświadcza się jej? Tak, to musi być jakiś sen. Okrutny sen. Wszystko
zniknie, kiedy siÄ™ z niego obudzi.
Zamknęła oczy i szybko otworzyła je. Jacob wciąż stał przy niej.
O czym ty mówisz? wyjąkała.
62
RS
Jacob wyciągnął rękawiczkę w stronę Craya, a mały zaczął przesuwać
się po łóżku i spróbował po nią sięgnąć. Po chwili paluszki zacisnęły się na
[ Pobierz całość w formacie PDF ]