[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nasz związek jest oparty na uczuciu, co się okazało nieprawdą.
Zanurzyła usta w winie, a po chwili spytała:
- Byłeś kiedyś zakochany?
- Szaleńczo!
Lizzy poczuła nagle zazdrość, lecz w duchu natychmiast skarciła siebie za ta-
ką reakcję. Przecież w luznych związkach, kiedy ludzie nie mają zobowiązań, nikt
nie jest zazdrosny.
- Jak się nazywała? - spytała.
- Allison Williams. Poznaliśmy się w szkole.
- Zredniej czy na studiach?
- Właściwie to w przedszkolu - roześmiał się Ethan. - Przenieśli ją do innej
grupy.
- Aadna historia! A potem? Nie było nikogo?
Ethan pokręcił głową.
Zdawało jej się, że zaprzeczył zbyt gorliwie.
- Dlaczego? - spytała.
- Nie było czasu - wyjaśnił, wzruszając ramionami. - Musiałem rozkręcić in-
teres, a kobieta tylko by mi w tym przeszkadzała. Dlatego wolę się z nikim nie
wiązać.
Lizzy położyła talerz i kieliszek obok łóżka, po czym przytuliła się do Ethana.
- Jak widzisz, nie musimy się przejmować - zauważył, obejmując ją ramie-
niem i całując w czoło.
- Czym?
- %7łe się w sobie zakochamy. Jak widać, żadne z nas tego nie chce.
- To prawda - przyznała.
Ethan miał całkowitą rację, a więc czemu Lizzy posmutniała? Zdała sobie
S
R
sprawę, że pragnęła, aby to on był mężczyzną, który patrzy na nią z uwielbieniem.
Jednocześnie wiedziała, że Ethan potrzebuje innej kobiety. Zbytnio się różnili.
Może gdyby się spotkali parę lat temu, byłoby inaczej, ale teraz dzieliła ich prze-
paść.
- Filip bardzo by chciał, żebym się ustatkował - powiedział Ethan. - Powtarza,
że to byłoby dobre dla naszej rodziny. Tak jakbym się tym przejmował.
Lizzy wiedziała, że rodzinę królewską obowiązywało mnóstwo zasad i naka-
zów. Pracując w pałacu, poznała jego reguły i nigdy nie chciałaby się tam znalezć
w roli domownika. Zbytnio ceniła sobie niezależność.
- Mogę cię o coś zapytać? - odezwał się Ethan, głaszcząc jej udo.
- Oczywiście.
- Znałaś mojego ojca, prawda?
- Słabo.
- Jaki on był?
- Nigdy go nie spotkałeś? - Spojrzała na niego zaskoczona.
Ethan pokręcił głową. Smutek w jego oczach poruszył ją. Chciała skłamać i
powiedzieć, że jego ojciec był wspaniałym, szlachetnym człowiekiem, ale nie mo-
gła.
- Miał trudny charakter - powiedziała ostrożnie.
- Sophie mówiła, że był zimnym, wyrachowanym i zapatrzonym w siebie
draniem.
- Można tak powiedzieć.
Lizzy zawsze miała wrażenie, że księżniczka Sophie i jej brat Filip mieli
wielki żal do ojca za to, jak ich traktował. Jednak nigdy nie rozmawiali o tym ze
służbą. Nikt nie wyrażał głośno opinii o królu.
- Niestety, o królowej też trudno powiedzieć coś dobrego - ciągnęła Lizzy. -
%7łal mi było księżniczki Sophie i księcia Filipa, że trafili im się tacy rodzice.
- Sophie mówiła, że król nie krył się z tym, że zdradzał żonę.
S
R
- Kiedy chciał, potrafił być czarujący - powiedziała Lizzy.
Sama znała osoby zatrudnione w pałacu, które uległy temu urokowi, mimo że
romans z królem groził wyrzuceniem z pracy. %7ładna kochanka nie utrzymała się
jednak zbyt długo w pałacu.
- Co to znaczy czarujący"? - spytał Ethan, patrząc na nią uważnie.
Lizzy wybuchnęła śmiechem.
- Nie aż tak czarujący jak ty! Przyznaję, że wpadłam mu w oko, ale szybko
dałam do zrozumienia, że nie jestem nim zainteresowana.
- To wszystko wyjaśnia.
- Co?
- Dlaczego tak się ubierasz do pracy. Wyglądasz jak szara myszka.
- W pewnych sytuacjach lepiej być niewidocznym.
- Czasem żałuję, że go nie poznałem, ale potem myślę że byłbym rozczaro-
wany. Mama dobrze o tym wiedziała i dlatego nigdy mi o nim nie powiedziała.
Chociaż przyznaję, że nieraz mam do niej żal.
- Na pewno zrobiła to w dobrej wierze. Podobnie jak moja mama. Ona też
popełniła kilka błędów.
- Jakich?
- Ojciec zostawił nas, kiedy urodziła się moja siostra. Miałam wtedy sześć lat.
Mama próbowała znalezć kogoś, kto by go zastąpił, ale miała okropny gust. Wszy-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]