[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nał się o tym kierownik zespołu realizującego inne zlecenie. Liz nie mogła
się tylko pogodzić z pełnym zaangażowania postępowaniem Careya
wobec Melanie. Mężczyzni już tacy są, pocieszała się, że tracą głowę na
widok pierwszej lepszej Å‚adnej dziewczyny.
Przez półtora miesiąca w wielkim napięciu pracowała od rana do
wieczora. W końcu uznała, że potrzebuje chwili wytchnienia. Napisała
pierwszą wersję lekkiej, lecz w pełni wiarygodnej historii miłosnej, co
było łatwe, bo sama tkwiła w okowach romantycznych marzeń. Potem
namalowała piękne, kolorowe obrazki na prezentację. Jeżeli klient to
zaakceptuje, kampania przejdzie do drugiego etapu: robienia zdjęć. Zaj
mie się tym studio filmowe. Do współpracy agencja zaprosiła reżysera,
który nakręcił już sporo nagrodzonych reklam. Miał nadzieję, że staną się
jego przepustką do Hollywood. Melanie dostała specjalnie zaprojektowa
ną garderobę. Przygotowano też kosmetyki Domu Jourdain z nowej linii
L'amoureuse. Z Paryża miała przyjechać specjalistka od makijażu.
Tom wybrał kilka lokalizacji. Liz uznała, że wskazane plenery do
brze zagrają". Carey był najlepszym dyrektorem kreatywnym, z jakim
pracowała. Nic nie umknęło jego uwadze. Wszyscy pracownicy agencji
25
Brittan, Barnes & Beckwith bardzo go cenili. Liz uważała, że w pełni
zasługiwał na szacunek i że wcale nie został sprowadzony z Ameryki
tylko po to, by zajmować się Melanie. Cieszyła ją również opinia szefa
o niej samej. Tom chwalił pracę Liz i jej sposób kierowania zespołem.
Teraz więc, gdy już wykonała swoją część zadania, bez obaw poprosiła
o parę dni urlopu. Zgodził się od razu.
- Na pewno jakieś wykończona po tych ostatnich tygodniach. Od
czasu do czasu trzeba od nowa naładować baterie. Wybierasz się w ja
kieś miłe miejsce?
- Do raju - odparła żartobliwie, chociaż nie miała żadnych planów.
Czuła tylko, że musi wyjechać.
- A zabrałabyś mnie ze sobą?
- Wydaje mi się, że jesteś tam przez cały czas, z Melanie - wypali
ła, zanim zdążyła pomyśleć.
Och, dlaczego to powiedziałam? - rozpaczała potem. Po jej słowach
twarz Careya przybrała chłodny wyraz. Popatrzył na Liz tak lodowatym
wzrokiem, że zadrżała. Naprawdę potrzebuję wakacji, mówiła sobie wie
czorem, gdy się pakowała. Ciągle widziała ich razem - bo Melanie posta
nowiła dać wszystkim do zrozumienia, że Tom jest jej własnością. Wraż
liwość Liz została wystawiona na poważną próbę. Chociaż kto by pomyślał,
że tak potężna postać może być też delikatna. Niestety, w miarę upływu
czasu Tom Carey coraz bardziej pociągał Liz. W żaden sposób nie mogła
się otrząsnąć z zauroczenia. Z trudem zachowywała się wobec niego na
turalnie. A teraz ta głupia i przepełniona zazdrością uwaga zrujnowała dobre
stosunki między nimi. Niezależnie od tego, o czym marzyła, od dziś na
pewno już będą ich łączyć jedynie sprawy służbowe. Jednak te marzenia
były najlepszą rzeczą, jaka przytrafiła jej się w całym życiu. A ona wszyst
ko zniszczyła. Jak mogła się okazać taką idiotką!
Następnego ranka, po nocy spędzonej na oskarżaniu samej siebie,
zaniosła kotkę do sąsiadki z sutereny. Obie z Cesarzową bardzo lubiły tę
kobietę. Potem wsiadła do golfa kupionego za bożonarodzeniową pre
mię. Nie miała żadnego pomysłu, dokąd jechać. Wiedziała tylko, że nie
chce odwiedzić rodziny. Rok temu jej ojciec przeszedł na emeryturę po
trzydziestu pięciu latach pracy jako starszy partner w konsultingowej
firmie inżynieryjnej. Sprzedał duży dom w Wimbledonie, kupił bunga
low w swoim rodzinnym miasteczku w Suffolk i zamieszkał tam razem
z siostrą. Mieli spory ogród, w którym pracował godzinami. Ciotka, znana
z ogromnego talentu organizacyjnego, włączyła się w życie okolicznej
społeczności.
26
Ojciec nie martwił się tym, że w przeciwieństwie do starszych braci,
Liz nie wykazywała chęci do małżeństwa. Nigdy nie narzucał dzieciom
swojego zdania ani nie wtrącał się do ich życia. Ciotka natomiast nie
pochwalała stylu życia bratanicy. Liz zależało jednak tylko na aprobacie
ojca. Wiedziała, że póki ona jest zadowolona, ojciec też jest zadowolo
ny. ZresztÄ… nie mieszali siÄ™ wzajemnie do swoich spraw.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]