[ Pobierz całość w formacie PDF ]
środku stał bukiet kwiatów z ogrodu, a obok palące się
świece. Pomyślał o tych wszystkich dniach i nocach
spędzonych samotnie i zabrakło mu słów. Podszedł do
Cary i pocałował ją w rękę.
- To dla ciebie - powiedziała miękko. - Rekompensata
za te wszystkie posiłki, które jadałeś sam.
David był zbyt wzruszony, by cokolwiek powiedzieć.
Cara ochłonęła pierwsza.
- Siadajmy, zanim wszystko wystygnie - powiedziała
i podała mu nóż do krojenia mięsa. David zrozumiał, że
344 Sharon Sala
ma pokroić pieczeń. Popatrzył na długi nóż z cienkim
ostrzem i natychmiast w' jego umyśle pojawiły się złe
skojarzenia. Potrząsnął głową i odłożył nóż na stół.
- Jest coś, co muszę zrobić najpierw - powiedział,
biorąc Carę za rękę.
Czekała w milczeniu. David pochylił głowę, a po
tem głębokim, spokojnym głosem poprosił Boga o bło
gosławieństwo dla posiłku i dla kobiety, która go przy
gotowała. Zakończył tę nieco niezgrabną modlitwę ci
chym amen".
Cara uścisnęła jego dłoń.
- Dziękuję ci, kochany. To było piękne. Czy teraz
pokroisz mięso?
Tym razem nóż nie przyniósł już żadnych nieprzyjem
nych skojarzeń.
Wrażenia następnych chwil na zawsze wyryły się
w sercu Davida. Zwiatło świec, łagodzące na ich twarzach
ślady minionego czasu. Ciemne, krwistoczerwone wino
w kieliszkach. Czysty brzęk kryształu, gdy wznosili toast
za przyszłość. Błysk radości w oczach Cary na widok jego
błogiej miny, gdy wziął do ust pierwszy kęs pieczeni.
Chrupka, posypana cukrem skorupka ciasta, ciepłe jabł-
kowo-cynamonowe nadzienie i zimne, jedwabiste lody
waniliowe na wierzchu.
W końcu David z westchnieniem odsunął pusty talerz.
- To był najwspanialszy posiłek, jaki jadłem w życiu.
Cara promieniała.
- Chodz za mną - wyciągnęła do niego rękę. - Wieczór
jeszcze się nie skończył.
David jęknął.
Czas trudnej miłości 345
- Cokolwiek jeszcze zaplanowałaś, mam nadzieję, że
nie jest to nic do jedzenia.
- Chodz - roześmiała się. - Obiecuję, że nie będziesz
rozczarowany.
Przeszli do salonu i Cara kazała mu usiąść wygodnie na
kanapie.
- Tylko zostaw trochę miejsca dla mnie - zastrzegła.
Podeszła do telewizora i wsunęła wideokasetę do od
twarzacza, a potem usiadła obok Davida i wcisnęła guzik
pilota.
- Co będziemy oglądać? - zapytał z uśmiechem.
- %7łycie twojej córki.
Uśmiech zamarł na jego twarzy.
- To są taśmy z Bethany?
Cara skinęła głową.
- Valerie i Tyler także na nich będą.
David znieruchomiał, wpatrzony w ekran. Gdy ukaza
ły się pierwsze obrazy, poruszył się niespokojnie. Wiedzia
ła, dlaczego. To były zdjęcia z dnia, gdy Ray odbierał ją ze
szpitala po urodzeniu Bethany. Pielęgniarka wywoziła je
obydwie z budynku na wózku.
- Och, Boże, zapomniałam już, jakie miałam wtedy
długie włosy - zaśmiała się Cara, ale do Davida nic nie
docierało. Patrzył na smutny uśmiech kobiety na ekranie
i wiedział, że to on był przyczyną tego smutku.
Kamera przesunęła się na twarz dziecka w ramionach
Cary. Obraz był nieostry i chwiejny, jakby fotograf
filmował idąc, ale i tak widać było podobieństwo drobnej
twarzyczki otoczonej pasemkami ciemnych włosów do
twarzy Davida.
346 Sharon Sala
- Już wtedy wyglądała tak jak ty - powiedziała Cara.
- To było jednocześnie błogosławieństwo i cierpienie.
Ciągle mi przypominała, jak bardzo kochałam ciebie i jak
wiele straciłam.
- Boże - szepnął David. Siedział pochylony do przodu,
z łokciami opartymi na kolanach. Przez następne dwie
godziny nie odezwał się ani słowem. Gdy taśma się
skończyła, podniósł wzrok z takim wyrazem twarzy,
jakby właśnie wybudzono go z głębokiego snu.
- To chyba jeszcze nie wszystko?
Taśma obejmowała pierwszy rok życia Bethany i koń
czyła się, gdy mała uczyła się chodzić. Cara szybko
zmieniła kasetę.
- Ależ nie. Jest tego tyle, że nie zdążyłbyś obejrzeć
wszystkiego przez jedną noc. Nie dotarłeś nawet do
momentu, gdy w końcu udało jej się włożyć do ust całą
łyżkę płatków i nie pobrudzić się przy tym.
- Masz to na taśmie?
- Tak, dzięki Rayowi.
- Zdaje się, że bardzo wiele mu zawdzięczam.
- Nie smuć się. Nie chcę zadawać ci cierpienia. Chcia
łam tylko, żebyś zobaczył najważniejsze momenty z ży
cia swojej córki. Nie wszystko udało się sfilmować, ale
zobaczysz chociaż część.
- Nie jest mi smutno, tylko cholernie przykro.
Cara zawahała się przed naciśnięciem guzika.
- Masz niczego nie żałować, pamiętasz?
- Pamiętam - westchnął.
- W porzÄ…dku. W takim razie patrz.
David patrzył więc i przeżywał w ciszy życie swojej
Czas trudnej miłości 347
córki: urodzinowe przyjęcia, lekcje pływania, naukę jazdy
na rowerze. Gdy Bethany upadła, David głośno wciągnął
powietrze. Słyszał jej płacz, widział strużkę krwi na
kolanie i omal mu serce nie pękło. Jego córka płakała i ktoś
[ Pobierz całość w formacie PDF ]