[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tak jest. To prawda"? Można to wytłumaczyć chyba tylko taki sposób, w jaki je sobie uświadamia dusza wtedy, gdy
tak, że już przedtem były w pamięci, lecz ukryte w ich doświadcza, lecz w zupełnie inny sposób, zgodny z
głębszych jej zakamarkach, w tak odległym jej regionie, właściwościami pamięci. Nawet będąc zasępiony, mogę sobie
że może nigdy nie zdarzyłoby mi się o nich pomyśleć, gdyby przypominać czas, kiedy byłem wesoły; a przypominając
ich ktoś inny z owych jam nie wyciągnął, pouczając sobie, że w przeszłości byłem smutny, nie muszę się
mnie o tych sprawach. z tego powodu zasępiać. Bez lęku wspominam, jak się niegdyś
11. Z tego można wysnuć wniosek, że uczenie się owych bałem. Już nie pożądając, o dawnym pożądaniu pamiętam.
rzeczy, które nie docierają do naszego umysłu jako wrażenia Nieraz wspomina się stan wręcz przeciwny
przekazane przez zmysły, lecz które w naszym wnętrzu obecnemu: z radością myślę o minionym smutku; smucę
rozpoznajemy takie, jakimi one same są, bez obrazów się dumając o szczęściu, które przeminęło.
uczenie się ich nie jest niczym innym jak procesem myślowym, Co się tyczy wspomnień o stanie fizycznym, nie ma w
w którym to, co pamięć w sobie zawierała jako tym nic szczególnego. Przecież czym innym jest dusza, a
rzeczy bezładnie rozrzucone, skupia się i przez skierowanie czym innym ciało. Nie ma więc powodu do zdziwienia, gdy
na to uwagi porządkuje w taki sposób, by znajdowało z radością wspominam miniony ból fizyczny. Ale co się
tyczy duszy, trzeba przyznać, że pamięć nie jest czymś odrębnym Mam tu na myśli oczywiście nie samo brzmienie owego
od umysłu. Kiedy prosimy kogoś, aby jakąś rzecz słowa, ale rzecz, którą ono oznacza. Gdybym o niej zapomniał,
zapamiętał, powiadamy, by to zanotował w myśli. A gdyśmy na pewno nie mógłbym rozpoznać, jaki jest sens
o czymś zapomnieli, mówimy, że to się nam z myśli tego brzmienia. Kiedy wspominam pamięć, przez samą siebie
wymknęło. Wprost więc utożsamiamy pamięć z myślą. pamięć się sobie uświadamia. Kiedy zaś wspominam
Jakże więc to się dzieje, że gdy z weselem wspominam zapomnienie, dwie rzeczy w tym uczestniczą: i pamięć, i
miniony smutek, czyli gdy dusza jest pełna radości, a pamięć zapomnienie. Pamięć, przez którą wspominam, i zapomnienie,
pełna smutku jak się to dziać może, że się dusza o którym wspominam. Lecz czymże jest zapomnienie,
rozwesela napełniającą ją radością, a pamięć nie smutnieje jeśli nie brakiem pamięci? Jakże więc pojawia się ono w
od tego, że ją smutek napełnia? Któż się ośmieli taki sposób, że mogę je wspominać, skoro wtedy, gdy ono
twierdzić, że pamięć nie ma nic wspólnego z duszą? Chyba się pojawia, nie mogę wspominać? Jeśli jest prawdą, że
to jest tak, że pamięć jest jakby żołądkiem umysłu, a radość to, co pamiętamy, zachowujemy w pamięci, i jeśli jest
i smutek pokarmem, słodkim i gorzkim. Kiedy radość prawdą, że gdybyśmy nie pamiętali zapomnienia, słysząc
i smutek powierza się pamięci, dzieje się tak, jakby to słowo nie moglibyśmy zrozumieć, jaką rzecz ono oznacza,
ten pokarm opadł do żołądka, gdzie może przetrwać, ale to prawdą jest, że się w pamięci przechowuje zapomnienie.
traci swój smak. Na pewno śmieszne jest to porównanie, Abyśmy więc nie zapomnieli, jest obecne to, co
ale nie jest ono zupełnie bezpodstawne. sprawia swoją obecnością, że zapominamy. Czy z tego należy
Kiedy mówię, że dusza doznaje czterech rodzajów wzruszeń: wysnuć wniosek, że zapomnienie, skoro je pamiętamy,
pożądania, radości, lęku i smutku czerpię tę wiedzę jest obecne w pamięci nie samo w sobie, lecz tylko przez
z mojej pamięci. Jeśli dokładniej owe wzruszenia omawiam, swój obraz? Bo gdyby było ono samo obecne, zapomnienie
analizując każde z nich i opisując różne formy, jakie sprawiałoby nie to, że byśmy pamiętali, lecz że byśmy
ono może przybrać też się opieram na pamięci i z niej zapomnieli.
wydobywam wszystko, co mam powiedzieć. A jednak nie Kto zdoła głębiej tę sprawę zbadać? Kto zdoła pojąć, jak
musi mnie ogarniać którekolwiek z tych wzruszeń, kiedy to naprawdę jest? Ciężko się trudzę, o Panie, na tym polu,
je wywołuję z pamięci. Zanim je stamtąd wywołałem, zanim którym ja sam dla siebie jestem. Stałem się dla siebie polem
w ogóle pomyślałem o nich, musiały trwać w pamięci. kamienistym: gdy się je uprawia, pot zalewa oczy.
Bo przecież stamtąd je wydobywam przypomnieniem. Nie badam teraz szlaków nieba, nie wymierzam odległości
Może więc w podobny sposób wynurzają się one z pamięci między gwiazdą a gwiazdą, nie próbuję odkryć, w jaki sposób
w akcie przypomnienia, jak pokarm wraca z żołądka do ziemia wisi w przestrzeni. Siebie badam, swoją pamięć,
pysków zwierząt przeżuwających. Ale czemu człowiek swój umysł. Nic dziwnego, że to, co nie jest mną. jest ode
rozważający mnie odległe. Ale cóż mi może być bliższe niżeli ja sam
te wzruszenia, czyli człowiek wspominający je, sobie? A oto nie mogę pojąć właściwości mojej pamięci,
nie odczuwa w rozmyślaniu, czyli jak gdyby w ustach, ani chociaż bez niej w ogóle nie mógłbym mówić o sobie. Co
słodyczy radości, ani goryczy smutku? Czy właśnie pod mam rzec, skoro jestem całkowicie pewny, że pamiętam
tym względem się różnią dwa procesy niezupełnie jednakowe? zapomnienie? Czy mam uznać, że nie ma w mej pamięci
Któż by zresztą chciał mówić o smutku albo lęku, tego, co pamiętam? Czy też mam powiedzieć, że po to jest
gdyby za każdym razem, kiedy o nich wspominamy, musiał zapomnienie w mojej pamięci, aby mnie uchronić od
nas smutek albo lęk ogarniać? A przecież z drugiej strony zapomnienia?
nie moglibyśmy o nich mówić, gdybyśmy nie znajdowali Jedno i drugie zdanie jest całkowicie niedorzeczne.
w naszej pamięci nie tylko dzwięków ich nazw, które Wspomniałem i trzecią możliwość: uznać, że skoro pamiętam
przechowujemy pośród wrażeń wyrytych przez zmysły, zapomnienie, to mam w pamięci jego obraz, a nie
lecz także idei samych tych wzruszeń. Idee te zaś nie przeniknęły samo zapomnienie. Jakże jednak mogę przyjąć takie założenie,
do nas przez żadne wrota cielesne. Powierzyła je skoro wiem, że ilekroć obraz jakiejś rzeczy ma się
pamięci sama dusza, doświadczając owych wzruszeń; albo utrwalić w pamięci, niezbędne jest, by najpierw była obecna
może pamięć zachowała je sama, nie czekając na czyjekolwiek sama owa rzecz, której obraz mógłby się w pamięci odcisnąć?
polecenie. W taki sposób pamiętam Kartaginę i wszystkie
15. Czy proces ten się dokonuje za pośrednictwem obrazów, miejscowości, w których byłem. Tak pamiętam twarze ludzi,
czy bez nich trudno jest orzec. Mogę mówić o kamieniu, których poznałem, i wszelkie w ogóle wrażenia przekazane
mogę mówić o słońcu, choćby te rzeczy nie były mi przez zmysły, tak też zapamiętałem zdrowie
w tej chwili dostępne moim zmysłom lecz oczywiście czy cierpienie fizyczne. Gdy rzeczy te były dla mnie obecne,
ich obrazy ciągle w mojej pamięci trwają. Mówię o bólu pamięć uchwyciła ich obrazy, dzięki czemu również
cielesnym, lecz póki nic mnie nie boli, samego bólu nie doznaję. wtedy, gdy ich nie ma, mogę je sobie przypominać, oglądać
Gdyby jednak jego obraz nie był obecny w mej pamięci, w umyśle i rozważać. Jeśliby zapomnienie trwało w
nie potrafiłbym o nim nic powiedzieć ani też w żadnej pamięci nie samo przez się, ale tylko przez swój obraz, to
analizie nie odróżniłbym go od przyjemności. jednak musiałoby przedtem samo być dla mnie obecne,
Mogę mówić o zdrowiu, kiedy i ja jestem zdrowy. Wtedy aby pamięć mogła jego obraz uchwycić. Lecz kiedy było
[ Pobierz całość w formacie PDF ]