[ Pobierz całość w formacie PDF ]
73
- Idioto! - jęknąłem pod własnym adresem. - Weneckie lustro!
Skąd się ta nazwa wzięła, diabli wiedzą, w każdym razie było to z
pewnością weneckie lustro: z mojej strony szyba, z jego lustro. Nikt go tu nie
umieścił przypadkowo. Ciekawe więc po co? Wiadomo, dla obserwacji, tylko
kogo i czego? Podszedłem bliżej i zajrzałem do czegoś, co bez wątpienia było
klasÄ….
Chłopak, wraz z parunastoma rówieśnikami, siedział w ławce i słuchał
nauczyciela. Indywiduum wygłaszało coś z kamienną twarzą. Wtedy dopiero
dotarło do mnie, że oblicza dzieciaków cechuje ten sam pusty wyraz. %7ładnych
uśmiechów, szturchańców czy gumy do żucia. Nic poza skupioną uwagą. Jak na
moje doświadczenia szkolne, było to dość nienormalne. Za plecami nauczyciela
wisiała oprawiona w ramki kartka, na której czarnymi wołami napisano:
NIE ZMIA SI
Z drugiej strony była następna z ciągiem dalszym:
NIE KRZYWI SI
Co to za zboczona szkoła? W miarę jak wzrok przyzwyczajał się do
ciemności, rozróżniałem coraz więcej szczegółów. Przy oknie był głośnik i
przełącznik, których zastosowanie było zrozumiałe. Wcisnąłem przełącznik i roz-
legł się obojętny głos wykładowcy:
- Filozofia Moralna. Ten kurs jest obowiązkowy, każdy z was musi go
zdać. Jeśli nie uda wam się to w normalnym terminie, będziecie uczyli się tak
długo, aż osiągniecie perfekcyjną znajomość tematu. Filozofia Moralna jest tym,
co czyni nas wielkimi i dlatego nie może być innych ocen niż perfekt. Filozofia
Moralna czyni z nas wielkich. Czytaliście podręczniki do historii, wiecie, jak
zostaliśmy opuszczeni, jak marliśmy z głodu i zimna, jak tylko tysiąc pozostało
przy życiu. Ginęliśmy, gdy byliśmy słabi, ginęliśmy, gdy pozwalaliśmy kierować
się uczuciom. Jesteśmy dziś tutaj dlatego, że oni przeżyli. Filozofia Moralna
pozwoliła im przeżyć i pozwolić żyć wam. %7łyć i dorastać, a gdy dorośniecie,
opuścić ten świat, wprowadzić nasze rządy pośród słabych i miękkich ras. My
jesteśmy najwyżsi, gdyż mamy do tego prawo. Teraz powiedzcie mi: - Jeśli
jesteście słabi...?
- Umrzemy - odparł chór pozbawionych wyrazu głosów.
- Jeśli poddacie się uczuciom...?
- Zginiemy.
- Jeśli...
Wyłączyłem głośnik z uczuciem, że usłyszałem więcej niż dość jak na
początek. Przez wszystkie te lata, gdy miałem do czynienia z szarymi, nigdy nie
74
zadałem sobie trudu, by zastanowić się, dlaczego są tym, czym są. Przyjmowałem
ich obcość i obrzydliwość, ale dopiero te podsłuchane kwestie uzmysłowiły mi, że
ich bezduszność i brutalność nie są przypadkowe. Ta osada, założona z pewnością
z uwagi na surowce naturalne, gdyż nikt nie mógł być na tyle szalony, aby
próbować skolonizować coś takiego, nie była przystosowana do samodzielnego
przetrwania.
Gdy w wyniku lokalnej wojny, czy może załamania, została odcięta od
reszty świata i zapomniana, spowodowało to wymarcie większości mieszkańców.
Przeżyła garść, o ile można mówić o przeżyciu, i to kosztem porzucenia tego co
ludzkie w człowieku, koncentrując się na przetrwaniu. Wygrali, ale tracąc
człowieczeństwo. Stali się umysłowymi kalekami, czymś co pisarze SF określali
mianem androidów białkowych - organizmami obdarzonymi inteligencją, ale nie
znającymi uczuć. Filozofia Moralna ma sens jedynie na tej planecie. Wszędzie
indziej musi zostać uznana za jedną wielką bzdurę. Choć z ich punktu widzenia w
stu procentach słuszna, bo dla nich cała reszta świata to słabeusze i głupcy
kierujÄ…cy siÄ™ uczuciami, a nie rozsÄ…dkiem. Oni byli faktycznie najlepszÄ… rasÄ…
zdobywców, jaką wymyślił wszechświat, a ponieważ nie było ich wielu,
posługiwali się innymi. Zorganizowali inwazyjne imperium. Korpus rozbił je w
puch, w czym miałem swój udział. Teraz powtórnie wlazłem im w łapy. Ta szkoła
zaś była ich obozem treningowym, w którym dzieciaki przekształcano w
miniaturowe kopie dorosłych. To miejsce, w którym z perwersyjną zaciekłością
uprawiano sadystyczne praktyki na całej rasie, fascynowało mnie. Równocześnie
zrobiło mi się przyzwoicie ciepło, toteż zacząłem przemyśliwać, czym by tu się
zająć, poza chowaniem się po ciemnych korytarzach.
Następna szyba ukazała wnętrze pracowni, w której przebywała starsza
grupa uczniów zajmujących się jakimiś sprzętami.
Jakimiś? Znów coś zimnego lazło mi po plecach. Połówkę takiego
urządzenia miałem jeszcze na sobie. Metalowe pudełko z guziczkami plus kabel
zakończony obrożą. Powolutku włączyłem głośnik.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]