[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Karyn stanął przed oczami jej własny, oszalowany
deskami mały dom, który zostawiła jej matka. Porów-
nanie było śmieszne.
Tylko że jej nie było do śmiechu.
Patrzyła jeszcze chwilę na zamek i nagle znierucho-
miała. Usłyszała zbliżający się z lewej strony tętent
kopyt i instynktownie przykucnęła za krzakami.
Dobra robota, Sasho odezwał się łagodny ko-
biecy głos. Zobacz, jaki piękny zachód słońca.
Najostrożniej jak mogła, Karyn znalazła prześwit
między gałęziami. Dziesięć metrów pod nią kobieta
dosiadająca arabskiej klaczy rozglądała się po sennej
dolinie. Była szczupła, ubrana w bryczesy i białą
bluzkę. Spod czarnego toczka wystawały grube blond
włosy upięte nad karkiem.
Kiedy odwróciła głowę na wschód, w stronę Willow-
bend, Karyn zobaczyła jak w lustrze swój własny profil,
z prostym nosem i wydatnymi kośćmi policzkowymi.
Serce waliło jej w piersi jak oszalałe. Fiona, jej
siostra. Tak blisko, a jednak tak daleko. Tak niewypo-
wiedzianie daleko.
Zbieramy się, Sasho, nie ma rady powiedziała
wesoło Fiona, ściągając wodze. Mama zaprosiła tę
okropną snobkę, Emily Fairweather, i oczywiście mu-
szę się jej pokazać. Chodz, zjedziemy z góry i przega-
lopujemy przez pole Fentona. Przeskoczymy przez
mur, co ty na to?
ANGIELSKI ARYSTOKRATA 39
Kiedy Karyn zaryzykowała jeszcze jedno ukrad-
kowe spojrzenie, Sasha prychnęła i ruszyła w dół
zbocza. W kilka minut koń i jezdziec znikli z pola
widzenia, a Karyn zdała sobie sprawę, że łzy strumie-
niem płyną jej po twarzy. Widziała swoją siostrę
blizniaczkę i to jedno spojrzenie miało jej wystarczyć
do końca życia.
O ósmej rano następnego dnia Rafe zadzwonił do
jednego ze swoich asystentów w londyńskiej siedzibie
firmy.
Vic? Chcę, żebyś coś dla mnie zrobił. To bardzo
pilne. Jesteś gotów?
Vic był z Manhattanu i doskonale rozumiał, co
znaczy ,,pilne . Poza tym lubił pracować dla Rafe a
Holdena. Fakt, że szef był bardzo wymagający, ale też
zawsze był fair, nie bawił się w ceregiele i płacił więcej
niż dobrze.
Okej, zamieniam się w słuch.
To sprawa poufna.
Rozumiem.
PotrzebujÄ™ starannego wywiadu na temat pewnej
osoby i chcę mieć te informacje do końca dnia. Cena
nie gra roli. Rozumiemy siÄ™?
Jasne. O kogo chodzi?
Karyn Marshall. Rafe zaczął od szczegółów
dotyczących jej wypożyczonego samochodu.
Sprawdz, gdzie się dzisiaj zatrzyma na noc i każ
ją śledzić. I chcę, żebyś zbadał sprawę ewentualnej
adopcji jednojajowych blizniaczek, dwadzieścia sześć
lat temu... Rafe powtórzył wszystko, czego się
40 SANDRA FIELD
dowiedział od Karyn, wraz z istotnymi informacjami
na temat Talbotów. Skończył na nazwie rodzinnej
miejscowości Karyn na Wyspie Księcia Edwarda.
Sprawdz, z czego żyje, jaki jest jej stan cywilny,
wszystko, co siÄ™ da.
Zabieram siÄ™ do tego natychmiast i jak tylko siÄ™
czegoś dowiem, wyślę ci e-mail.
Dzięki, Vic.
Rafe odłożył słuchawkę. Machina została puszczo-
na w ruch. Słusznie czy niesłusznie, zamierzał się
dowiedzieć, czy Karyn powiedziała mu prawdę, częś-
ciową prawdę, czy też stek kłamstw. To był jedyny
sposób, żeby przestać się nią zajmować i wrócić do
normalnego życia. I do planowania normalnej przy-
szłości.
Pobiegł na górę, żeby wziąć szybki prysznic i ogo-
lić się. Patrząc na siebie w lustrze, pomyślał, że dwie
nieprzespane noce z rzędu zrobiły swoje; nie wyglądał
najlepiej.
Czy to przypadkowe spotkanie z niebieskookÄ…
blondynką sprawiło, że jakakolwiek myśl o zaręczy-
nach z Fioną zaczęła mu się wydawać kompletnie
nierealna? Czy też od początku się łudził, planując
spokojne, domowe życie, zamiast wzlotów i upadków
namiętnej miłości?
To Douglas pięć dni temu w gabinecie Rafe a
w Stoneriggs podsunął mu pomysł małżeństwa z Fio-
ną. Chciał, żeby Rafe pomógł mu się pozbyć kilku
nietrafionych inwestycji. To powiedział na wstępie.
A potem zaczął go namawiać do poślubienia Fiony.
Jak on to ujÄ…Å‚?
ANGIELSKI ARYSTOKRATA 41
JesteÅ› mi to winien, stary. Clarissa i ja o niczym
nie marzymy bardziej, niż żeby cię przyjąć do rodziny.
Jestem ci winien? powtórzył ostro Rafe.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]