[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Pracowicie - odpowiedziałam, nie podnosząc głowy, żeby nie zauważyła moich
czerwonych policzków. - Ile czasu to już trwa? - Pokazałam kciukiem w stronę jadalni.
- Dzisiaj mają pierwszą lekcję - wyjaśniła mama. - Zadzwoniłam do szkoły i
powiedzieli mi, że ten Harold to ich najlepszy korepetytor do testów SAT. Sądzisz, że zdoła
jej pomóc?
- No cóż - odrzekłam - jeśli ktokolwiek miałby jej pomóc, to właśnie Harold.
- Powiedzieli mi, że on na pewno dostanie się na Harvard - powiedziała mama. - Albo
50
Meg Cabot Dziewczyna Ameryki 2 Pierwszy krok
na dowolnÄ… innÄ… uczelniÄ™ z Ligi Bluszczowej.
- Cały Harold, rzeczywiście.
- Prosiłam o korepetytorkę - mama zniżyła głos, żeby Lucy i Harold nie mogli jej
usłyszeć - bo nie chciałam, żeby doszło tu do jakiegoś... romantycznego zawirowania. Wiesz,
jak chłopcy zachowują się przy twojej siostrze. Ale kiedy zobaczyłam, jak Harold sobie z nią
radzi, wiedziałam, że nadaje się idealnie. To prawie tak, jakby w ogóle nie zdawał sobie
sprawy, że ona jest... no cóż, taka, jaka jest.
Aadnie ze strony mamy, że nie powiedziała otwarcie tego, co wszyscy myśleliśmy - że
Lucy jest taka śliczna, że faceci regularnie zakochują się w niej od pierwszego wejrzenia i
często chodzą za nią, trzymając w dłoni zmięte karteczki z naskrobanym numerem swojego
telefonu komórkowego, które Lucy zawsze grzecznie od nich przyjmuje, a potem wyrzuca do
kosza w swoim pokoju, kiedy co wieczór robi porządek w swojej torebce.
- No właśnie - powiedziałam - cały Harold. On się kompletnie nie przejmuje takimi
rzeczami jak czyjaś popularność. Ani w ogóle dziewczynami. Chyba że nazywają się Lara
Croft i żyją w grze na Playstation.
- Nic mnie nie obchodzi, czy on się w niej zakocha - oznajmił tata, gwałtownym
gestem odwracając stronę gazety, którą trzymał w ręku. - Jeśli tylko poprawi jej wyniki, będę
szczęśliwy.
- Och, Richardzie - zgromiła go mama - nie tak głośno. Sam, David dzwonił, kiedy
byłaś w pracy. Powiedział, żebyś do niego oddzwoniła, jak znajdziesz chwilę.
- Zwietnie - powiedziałam. Chociaż wcale nie myślałam, że to świetnie. Właściwie
miałam na myśli coś przeciwnego do świetnie . Bo wiedziałam, dlaczego dzwonił. %7łeby się
dowiedzieć, co powiedzieli moi rodzice i czy pojedziemy razem na Zwięto Dziękczynienia,
żeby grać w parcheesi.
A ja, prawdę mówiąc, nigdy nie byłam wielką miłośniczką gier planszowych.
Co David by zrobił, zastanawiałam się, gdybym odmówiła? Nie, Davidzie, nie chcę
jechać z tobą do Camp David na Zwięto Dziękczynienia. Czy by mnie rzucił? To znaczy, gdy-
bym po prostu powiedziała, że on może i jest gotowy na seks, ale jeśli chodzi o mnie, wcale
nie jestem tego taka pewna.
Nie. David nie jest takim facetem. Po pierwsze, jest totalnym geniuszem - takim
podręcznikowym, ze swoimi starymi koszulkami z Boomtowne Rats, bluzami z Converse i
długą listą filmów do nagrania na TiVo, wszystkich z gatunku SF. I spójrzmy prawdzie w
oczy: geniusze nie rzucają swoich dziewczyn tylko dlatego, że one nie chcą się z nimi
obściskiwać, w przeciwieństwie do mięśniaków ze szkolnych reprezentacji. Przynajmniej tak
51
Meg Cabot Dziewczyna Ameryki 2 Pierwszy krok
słyszałam, bo w sumie nie znam bliżej żadnego mięśniaka.
A poza tym wiem, że David naprawdę mnie kocha. Wiem to ze sposobu, w jaki w
jednej chwili umie żartować z moich włosów, a w następnej całować mnie w kark i mówić,
jak seksownie wyglądam w nowej koszulce od Nike. Wiem, że mnie kocha, bo jestem
ostatnią osobą, z którą rozmawia co wieczór, zanim pójdzie spać (nigdy nie zapomina
zadzwonić do mnie na komórkę, a jeśli już śpię - albo udaję, że śpię, tak jak wczoraj
wieczorem - zostawia mi wiadomość), i pierwszą osobą, do której dzwoni rano (nie, żebym
zawsze odbierała telefon, bo zanim nie wypiję swojego porannego dietetycznego Dr Peppera,
nie nadaję się do żadnych rozmów).
I nie dzwoni dlatego, że musi, ani dlatego, że w przeciwnym razie załamałabym się
nerwowo - tak jak Lucy musi dzwonić do Jacka - ale dlatego, że... No cóż, dlatego, że chce.
Nie, David mnie nie rzuci, jeśli mu powiem, że nie jestem gotowa. On mnie kocha.
Poczeka.
Tak sÄ…dzÄ™.
Poza tym, gdyby rzeczywiście mnie rzucił, prasa zjadłaby go żywcem. Nie chcę się
przechwalać, ale Amerykanie bardzo mnie kochają za to, że uratowałam ich przywódcę.
Chociaż to było przed ufarbowaniem włosów. Kto wie, jak zareaguje jakaś Margery z
Poughkeepsie, kiedy mnie zobaczy w nowej fryzurze, najwyrazniej wzorowanej na Ashlee
Simpson?
- Ta inicjatywa Powrót do Rodziny, którą promuje tata Davida - odezwała się mama,
przerywając moje rozważania na temat życia seksualnego (czy raczej jego braku) - naprawdę
mi się podoba. Czasami mam wrażenie, że w ogóle was, dziewczynki, nie widuję, takie
jesteście zajęte.
Wytrzeszczyłam na nią oczy, kompletnie zaszokowana.
- A czyja to wina? - prawie krzyknęłam. - Ta praca na pół etatu to niezupełnie mój
pomysł, jak sama dobrze wiesz.
Tata opuścił gazetę.
- Ważne, żebyście nauczyły się wartości...
- Tak, tak - przerwałam mu: - Wartości dolara. Wiem. - Jakby cokolwiek jeszcze
kosztowało dolara. - A tak przy okazji, czy Lucy przesunęła sobie zmianę w pracy? Czemu
jest w domu tak wcześnie? Zwykle nie wraca z centrum handlowego przed dziesiątą.
Zauważyłam spojrzenia, które wymienili mama z tatą. Nie myślcie, że nie.
- Uznaliśmy, że biorąc pod uwagę wyniki Lucy z testów SAT, będzie musiała
poświęcić więcej czasu na naukę, a trochę mniej na życie towarzyskie i pracę - odparła mama
52
Meg Cabot Dziewczyna Ameryki 2 Pierwszy krok
lekkim tonem.
Minutę zajęło mi przetrawienie znaczenia jej słów. A potem, kiedy je wreszcie
zrozumiałam, szczęka mi opadła.
- Chwileczkę! - zawołałam. - Pozwalacie jej wykręcić się od pracy tylko dlatego, że
zawaliła egzaminy SAT? To nie fair!
- Cii... - Mama spojrzała nerwowo w stronę jadalni. - Lucy było bardzo przykro, że
musiała złożyć wymówienie. Wiesz, jak bardzo się cieszyła z tej zniżki przysługującej pra-
cownikom...
- Więc jeśli zacznę dostawać gorsze stopnie - spytałam ostro - będę mogła
zrezygnować z Potomac Video?
- Sam! - Mama rzuciła mi karcące spojrzenie. - Co ty wygadujesz. Przecież uwielbiasz
swoją pracę. Ciągle opowiadasz o tej swojej przyjaciółce Donnie i o tym, jaka jest fajna...
- Dauntrze.
- Tak, Dauntrze. A poza tym możesz sobie poradzić z większym zakresem
obowiązków niż twoja siostra. Zawsze tak było.
- I staraj się tak dalej - dodał tata. - W przeciwnym razie każemy ci przerwać lekcje
rysunku, tak jak kazaliśmy Lucy przerwać treningi cheerleaderek.
Patrzyłam na niego kompletnie zbita z tropu.
- Zaraz... Kazaliście jej zrezygnować z treningów cheerleaderek?
- Egzaminy SAT są od nich ważniejsze - powiedział tata, po którym można było
oczekiwać takiej opinii, skoro w szkole średniej bardzo przypominał... no cóż, Harolda,
sądząc z opowieści, jakie słyszałam.
- Zrobi sobie przerwę na jakiś czas - dodała mama. - Jeśli poprawi stopnie, będzie
mogła wrócić do drużyny. Rozmawialiśmy z jej trenerką. Ona rozumie, że to po prostu trochę
za dużo naraz, cheerleading, prace domowe...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]