[ Pobierz całość w formacie PDF ]
piwa i to one najprawdopodobniej przekazały ją hobbitom. Same jednak o
czym warto pamiętać przejęły tę umiejętność od duńskich żeglarzy, a ci z kolei
nauczyli
się tego (i innych pożytecznych rzeczy, łącznie z umiejętnością żeglugi i budowania
okrętów) od naszych słowiańskich przodków54.
46 Ibid., s. 179.
47 Ibid., s. 180.
48 Ibid, s. 291.
49 Ibid, s. 395, 402, 420.
50 Odnotujmy tu ciekawe próby angielskiego lekarza Edwarda Bacha z Londynu. Blisko
pięćdziesiąt lat leczy on swych pacjentów wodą wzbogacaną kwiatami i osiąga
zdumiewajÄ…ce
efekty. Oczywiście, zbieżność z metodą Yavanny może tu być jedynie pozorna.
Nie omijajmy jednak tego tropu poszukiwań. Szerzej o pracach Bacha pisze G. Blome
Mit Blumen Heilen (1985)
51 J. R. R. Tolkien: Silmarillion. TÅ‚um. M. Skibniewska. Warszawa 1985, s. 84, 101.
Także tradycja ustna.
52 Nawet najmniej rzetelne słowniki są tu zgodne. Tolkien użył więc prawidłowo
określenia
wywodzącego się ze średniowiecznej łaciny cordialis to tyle, co serdeczny .
Nawet w czasach, gdy zapomniano już wiele z dawnej nauki, mianem tym określano
wzmacniający, orzezwiający napój, korzystnie działający na serce a więc dawny
miruvor.
Niezbyt pojętni nazywali go lekiem, a ludzie wyjątkowo złej woli twierdzili, iż był to
alkohol (nalewka, wino zwłaszcza wystałe); nazwa ta stosunkowo szybko wyszła
jednak
z użycia.
53 J. R. R. Tolkien: Dwie Wieże..., s. 62.
54 F. Fenikowski: Kaloszem do Skandynawii. Gdynia 1966, s. 285.
65
Z pewnością alkoholem nie była woda entów55, napój zaskakujący nie tylko swym
wpływem na wzrost tkanek (przypadek Merry ego i Pippina), ale i tym, że jego smak
zmieniał się w zależności od pory dnia i potrzeb pijącego56. Pokręcone pnie niektórych
drzew świadczą o silnym wpływie podziemnych wód skażonych przez Wroga, nie zaś o
obecności alkoholu w wodzie entów. Również oszczerstwem jest plotka, jakoby żony
entów
opuściły swych mężów z powodu ich pijackich skłonności.
Zamknijmy w tym miejscu część poświęconą przeglądowi kulinarnych osobliwości
Zródziemia i powróćmy do poczynionych na wstępie uwag o niespodziankach, jakie
czekajÄ…
na tych, którzy pragną dokładnie ustalić obraz opisywanych uczt.
Przypomnijmy tu opis jednej z najważniejszych uczt Zródziemia. Oto w domu Elronda
spotykajÄ… siÄ™ przedstawiciele wszystkich prawie plemion zamieszkujÄ…cych ziemiÄ™. Po
raz
pierwszy od wielu lat przy jednym wspólnym stole zasiadają obok siebie elfy i hobbici,
ludzie, krasnoludy i czarodzieje. Uczta jest przygotowaniem do narady przed
rozpoczęciem
walki z Sauronem. Tolkien poświęca jej parę stron, nie skąpi nam opisów
zgromadzonych
biesiadników, przytacza treść poszczególnych rozmów. Samym jednak potrawom
poświęca tylko jedno zdanie, mówiące, iż sute dania mogły zadowolić
najgłodniejszego57.
Mniej uważny czytelnik szybko przebiegnie wzrokiem po tych stronach i zachowa w
pamięci mylny obraz najwystawniejszej z uczt. Kiedy Frodo wychodzi z sali biesiadnej i
napotyka Bilba 58, zauważa z pewnym zdziwieniem, iż ten tak ważny Powiernik
Pierścienia
(z obecnych u Elronda on nosił go najdłużej i przede wszystkim to on wydobył go
na światło dzienne) nie brał wcale udziału w uczcie. Bilbo duma (drzemie?) w kącie Sali
Kominkowej, a przed nim stoi kubek i leży kromka chleba. Zwykły chleb? I być może
zwykła woda? Niedopatrzenie? Mało istotny, przypadkowy obraz? A może Tolkienowi
chodziło właśnie. o zwrócenie uwagi na tę sytuację? Może to tamta uroczysta biesiada
nie
miała aż takiego znaczenia? Może p r a w d z i w e pożywienie, p r a w d z i w a uczta
przed ważną naradą to ta kromka chleba i ten napój w kubku? Ależ tak to przecież do
tej
sali wchodzÄ… wszyscy uroczystym pochodem...
A może jakaś tajemnica okrywa i inne posiłki Zródziemia?
Kończąca wyprawę uczta w Ithilen59 opisana jest podobnie tylko raz wspomina się o
napełnieniu kielichów winem (kielich wina i korona należą tu najwyrazniej do
symbolicznych
atrybutów władcy60; dlaczego nie korona i miecz? korona i berło? a może chodzi tu o
coś więcej? Porównaj przypis 73).
Podobnie opisane sÄ… tu i inne uroczyste biesiady brak jest informacji o potrawach,
wspomina się za to najczęściej o toaście wznoszonym winem lub białym miodem. Nie
ujawnia się nigdy nazw potraw. Dotyczy to zwłaszcza pożywienia elfów, a także tych po-
55 J. R. R. Tolkien: Dwie Wieże..., s. 92-93, 103.
56 W zapiskach P. L. Travers zachowały się informacje, iż niejaka M. Poppins
dysponowała
dużą butelką płynu z napisem Ayżeczkę od herbaty przed snem . Płyn miał kolor
ciemnopurpurowy, srebrzysty, zielonkawy i mógł smakować jak poziomkowe lody,
ulepek,
mleko lub poncz rumowy. Trudno jednak bez dodatkowych badań sformułować
twierdzenie, że mógł mieć ten płyn coś wspólnego z wodą entów. Rzecz zasługuje
jednak
na wnikliwe przebadanie.
57 J. R. R. Tolkien: Wyprawa..., s. 310.
58 Ibid., s. 314.
59 J. R. R. Tolkien: Powrót Króla..., s. 298.
60 Ibid., s. 325, 349.
66
traw, które podawane są na ucztach, o których przebiegu wieści nie powinny docierać
do
Władcy Ciemności61.
Powróćmy do kromki chleba i do stojącego przed Bilem kubka. Możemy snuć jedynie
domysły na temat tego posiłku...62 Co może kryć się w kubku? Wino? Miruvor?
yródlana woda? Woda życia? Co możemy powiedzieć chociażby o tej ostatniej? %7łe
uzdrawia, że wraca życie umarłym? Być może ten tajemniczy napój (a może także i sam
i
miruvor?) bliski jest żywej wodzie Marcela Violeta63, zdobywającej sobie uznanie
wśród zwolenników makrobiotycznej diety (być może również kramy i chleby Beorna
należą do kręgu makrobiotycznych potraw64)?
Pamiętna pomyłka Gimlego65 zachęca nas do poszukiwania powiązań pomiędzy
kramami,
chlebem Beorna i lembasami. Analiza odnalezionych opisów tych wypieków pozwala
nam rozpatrywać następujące możliwości:
a) kramy i chleb Beorna były próbami naśladowania lembasów (mniejsza już o to, czy
udanymi czy nie, niezależnymi od siebie lub też w jakiś sposób skorelowanymi ze sobą);
b) lembasy były (lub miały być) końcowym efektem prób stworzenia pieczywa
optymalnego
(kramy i miodowniki Beorna byłyby więc pozostałościami stadiów pośrednich
tych poszukiwań lub ubocznymi efektami doświadczeń);
c) kramy, miodowniki i lembasy były efektami różnych niezależnych dążeń do
stworzenia
możliwie najdoskonalszego pieczywa, przy czym najlepsze efekty osiągnęły tu elfy;
d) lembasy nie powstały w Zródziemiu, a przywędrowały ze Strzeżonego Królestwa
(lub ze znacznie zacniejszych rejonów) i zachowały swą piewotną formę;
e) jak punkt d), z zaznaczeniem, iż do Zródziemia dotarł jedynie przepis, wzór lub nikłe
tylko wyobrażenie o prachlebie.
Musimy odrzucić w zasadzie sytuacje b) i c). W pewnym stopniu możemy mieć
zastrzeżenia
do sytuacji a). Lembasy pojawiły się w Zródziemiu jako pokarm szczególny.
61 Ujawnienie nazwy mogło poddać przedmiot lub osobę czyjejś władzy. Podobnie
rygorystycznie
przestrzegano tego np. w Ziemiomorzu.
62 Nie zachowały się żadne pieśni na temat pożywienia Zródziemia. Annaquenta i Esgalquenta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]