[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zbyt głęboko wycięte, ale też mają zbyt wiele falbanek. Poza tym
263
AMANDA QUICK ORCHIDEA
szczególny odcień zieleni, jaki Letty wybrała dla więszości jej Nastąpiła chwila napiętej ciszy, a potem Rosemary nagle zmie
garderoby, byt ponoć nieodpowiedni. Co więcej, Emma została niła taktykę.
poinformowana, że lady Mayfield pozwalała jej przyjmować - Muszę przyznać, że zaskoczyłaś mnie, akceptując narzeczoną
zaproszenia od niewłaściwych ludzi. wybraną przez twego wnuka. Nawet pomijając fakt, żejej nazwisko
Tak czy inaczej, Emma mogła się przynajmniej pocieszać, że jest powiązane z morderstwem, trudno przejść do porządku nad
nie jest zatrudniona u lady Exbridge jako dama do towarzystwa. karierÄ….
Bez wątpienia bowiem starsza pani okazałaby się równie trudną - Karierą? - powtórzyła pytająco Victoria.
pracodawczyniÄ… jak jej wnuk.
Wyczuwając okazję, Rosemary była zdecydowana dobrze ją
Minął ją lokaj obładowany ciężką tacą. Emma chwyciła szklankę wykorzystać.
lemoniady i przystając pod doniczkową palmą, wypiła całość
- Wielkie nieba! Czyżby nikt ci nie powiedział, że panna
jednym haustem. Odkryła, że taniec bardzo pobudza pragnienie.
Greyson zarabiała na życie jako dama do towarzystwa, zanim
Martwiła się o Edisona. Wyjrzała przez okno w ciemność. Był została narzeczoną twojego wnuka?
gdzieś tam, czając się, by wywabić wojownika Vanzy z ukrycia. - I co z tego?
Nadal była zła, że nie zabrał jej ze sobą.
- Sądziłam, że wolałabyś dla wnuka lepiej urodzoną pannę.
Szukała miejsca na odstawienie pustej szklanki, kiedy przez Z nazwiskiem i majątkiem.
liście palmy usłyszała stłumiony głos Victorii. - Wolałabym - odezwała się sucho lady Exbridge - dokładnie
- Nie mam pojęcia, o czym mówisz, Rosemary. Morderczyni? to, co mam. Dziewczynę, która spełnia wszelkie nadzieje, że wraz
Też coś. To wierutne bzdury. z moim wnukiem zdoła przywrócić do życia rodzinne drzewo
Emma zamarła w bezruchu. genealogiczne.
- Z pewnością słyszałaś, że Crane'a znaleziono zastrzelonego - Słucham?
w jej sypialni - powiedziała kobieta o imieniu Rosemary. - Tworzenie rodzinnych więzów u ludzi ma wiele wspólnego
- Zapewniam cię, że jeśli narzeczona mojego wnuka rzeczywiś z dobieraniem koni do hodowli. %7łeby potomstwo było silne
cie zastrzeliła tego Chiltona Crane'a, to widocznie mu się to i żywotne, trzeba szukać odpowiednich cech u przyszłej matki,
należało. tak jak się szuka u klaczy.
Rosemary wydała z siebie zduszony okrzyk. - Nie mogę uwierzyć...
- Chyba żartujesz, Victorio. Mówimy o zamordowaniu dżen - Rozejrzyj się wokół - poradziła Victoria. - Nie sądzisz, że
telmena z towarzystwa. wiele rodzin z naszej strony wykazuje przykre skutki złego doboru
- Czyżby? - Ton Victorii był bardzo ironiczny. - Jeśli to prawda, partnerów? Słabe zdrowie, upodobanie do hazardu, skłonności do
to istotnie niecodzienny wypadek. Ostatecznie mamy w towarzyst rozpusty. Ród Stokesów ominie ten smutny los dzięki mojemu
wie tak niewielu prawdziwych dżentelmenów. Szkoda każdego wnukowi i jego przyszłej żonie.
jednego. Jednak nie wydaje mi się, żeby było o co podnosić larum.
- Jak, na miłość boską, możesz mówić takie rzeczy? - zgorszyła
siÄ™ Rosemary.
H/mma zdołała się powstrzymać, dopóki obie z lady Exbridge
- Z tego, co słyszałam, Chilton Crane nie był dżentelmenem nie znalazły się w powozie wiozącym je do domu. Kiedy pojazd,
i świat niewiele stracił. strzeżony przez dwóch groznych detektywów z Bow Street,
264 265
AMANDA QUICK ORCHIDEA
włączył się do nocnego ruchu, rzuciła starszej pani twarde spo Teraz z kolei Emma najeżyła się wewnętrznie i wbiła wzrok
jrzenie. w ciemność za oknem.
- Zły dobór partnerów? - mruknęła. - Pewna osoba przypomniała mi niedawno, że tylko bardzo
Victoria uniosła brew w taki sam sposób, jak to robił Edison. głupia służąca zakochuje się w chlebodawcy.
- Podsłuchiwałaś, co? - To nie jest odpowiedz na moje pytanie.
- Szkoda, że Edisona tam nie było. Zwietnie by się bawił. Emma odwróciła się od okna.
Lady Exbridge odwróciła głowę do okna. Siedziała sztywno - Owszem, nie jest.
wyprostowana, z zaciśniętymi ustami. - Jesteś w nim zakochana. - Victoria przyglądała jej się z wielką
uwagÄ….
- Bez wÄ…tpienia.
Nastąpiła cisza. Emma spojrzała na ręce starszej pani, ciasno - Proszę się nie obawiać, lady Exbridge. Zapewniam panią, nie
splecione na kolanach. popełnię tego błędu, by uwierzyć, że on mnie kocha. - Emma
- Bardzo pani uprzejma, że zgodziła się pomóc w tym przed westchnęła. - Stąd się chyba biorą wszystkie nieszczęścia. Z fał
sięwzięciu - powiedziała cicho. - To dla niego ważne, ponieważ szywych wyobrażeń.
czuje siÄ™ bardzo zobowiÄ…zany wobec przyjaciela, pana Lorringa
i mnichów z Vanzagary.
- To jakieś dziwactwo. X rzed świtem Emma usłyszała lekkie stukanie w okno sy
- Być może. Niemniej jednak postanowił znalezć łotra, który pialni. Nie spała; leżała na łóżku, zmagając się z natłokiem
ukradł księgę i recepturę eliksiru. Po wydarzeniach, które dziś myśli. W głębi duszy na coś czekała, choć nie potrafiłaby
wyszły na jaw, mógł się zwrócić tylko do pani. wyjaśnić na co.
- Zdumiewające. - Victoria nadal wpatrywała się ciemność. - Stuk, stuk, stuk.
Edison nigdy dotąd nie potrzebował mojej pomocy. Pomyślała, że to deszcz. Tylko że to nie mógł być deszcz, bo
- Ależ potrzebował. Tylko że nie wiedział, jak się o nią księżyc jasno świecił; przez minione dwie godziny śledziła wzro
zwrócić. A pani, przykro mi to mówić, nie umiała mu jej zaofe kiem srebrzystą smugę, przesuwającą się wolno po dywanie.
rować. Stuk, stuk, stuk.
Nie deszcz. Kamyki.
Victoria gwałtownie odwróciła głowę. Przeszyła Emmę świd
rującym i jednocześnie dziwnie smutnym wzrokiem. Edison.
- Co masz na myśli? Wygrzebała się z łóżka, narzuciła na siebie szlafrok i podbiegła
- Jak już mówiłam, jesteście do siebie bardzo podobni, jeśli do okna. Otwarła je szybko i wychyliła się przez parapet.
chodzi o upór i dumę, - Emma uśmiechnęła się bez wesołości. - Edison stał w ogrodzie, z płaszczem przerzuconym przez ramię.
Bez wątpienia przeszło na niego wraz z krwią parę tych miłych Był bez nakrycia głowy, a fular wisiał mu luzno na szyi. Stał
cech, o których pani wspominała. z uniesioną głową, wpatrując się w jej okno, oblany zimnym
światłem księżyca.
Starsza pani zacisnęła usta. Emma skuliła się, przygotowana na
ostry atak. Emma tak się ucieszyła, widząc go całego i zdrowego, że aż
- Jesteś zakochana w moim wnuku?- spytała Victoria nie zakręciło jej się w głowie.
spodziewanie. - Nic ci się nie stało?! - zawołała cicho.
266 267
AMANDA QUICK ORCHIDEA
- Oczywiście, że nic. Zejdz na dół do oranżerii. Muszę z tobą
- Czasami jesteś zbyt domyślna, Emmo. To bywa irytujące
porozmawiać.
u osoby, której daje się posadę.
Coś było nie w porządku; wyczuwała to w jego głosie.
- Ten wniosek sam się nasuwał- bąknęła przepraszająco.
- Zaraz tam będę. - Masz rację - przyznał z westchnieniem. - Przypomniał mi
Zamknęła okno, zawiązała porządnie pasek szlafroka i podeszła o tym, że nie byłem jedynym młodym człowiekiem zagubionym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]