[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie z byle Francuzem, który sprzedaje zapewne nieaktualne tajemnice. Zrobił, co mógł,
żeby zrujnować mi życie. Nasze życie, Jack. Być może mu się to udało, bo jeśli jeszcze
raz wspomnisz, że nie mam prawa być tam dzisiaj, to znaczy, że mamy do siebie zupełnie
odmienne podejście, niż zakładałam. To również moja walka, nie tylko twoja. Może
nawet bardziej moja.
Więc jesteś gotowa patrzeć, jak ginie z mojej ręki. Być może do tego dojdzie,
Tess.
Z trudem próbowała nad sobą zapanować.
Nie zrobisz tego odparła. Nie zabijesz go.
Właśnie na to liczy Sinjon poinformował ją lodowatym tonem. Ty nie
powinnaÅ›.
Czyżby zatem wrócili do punktu wyjścia? Do tego, kim był i dlaczego się tu
znalazł? Nie przyszedł do niej z własnej woli i nie mogła o tym zapomnieć. Gdyby to
zależało od Jacka, być może nigdy więcej by się nie spotkali.
Dlaczego nie powinnam? zapytała. Bo musisz wypełnić rozkazy?
Tak mocno rąbnął pięścią w biurko, że Tess wstrząsnęło.
Nie, do diaska! wykrzyknął. Bo życzę mu śmierci, i tyle. Twoje dziecko? To
również moje dziecko. Dziecko, które ukrywałaś za namową Sinjona, aż wreszcie uznał,
że nada się do jego celów. W powozie był mój brat. W tamtym zaułku w Whitechapel
zginął nie tylko twój blizniak, lecz i mój najbliższy przyjaciel. Sinjon traktował mnie jak
owada pod szkłem, potem stworzył ze mnie swoje narzędzie, a teraz macha mi przed
nosem jakąś tajemną wiedzą, którą rzekomo dysponuje, i żąda, bym zabił w jego imieniu.
Może iść do diabła, Tess, i tam zamierzam go posłać. Nie sądz zatem, że daruję mu życie
tylko po to, by znów nami manipulował. Jakaś część mnie w ogóle nie chce tam iść, lecz
zrobić coś, czego Sinjon nigdy by się nie spodziewał machnąć na niego ręką, by sam
rozprawił się z Cyganem.
Więc dlaczego tego nie zrobisz?
Nie wiem przyznał już bez gniewu. Nawet nie wiem, dlaczego to
powiedziałem. Pewnie chodzi o coś, co zasugerował mi Puck i o czym nie mogę
zapomnieć.
Obeszła biurko i z wahaniem dotknęła dłonią jego policzka. Nadal była na niego
wściekła, jednak bardzo go kochała. Walczyli z Sinjonem, ale przy okazji Tess toczyła
bitwę również z samą sobą, a Jack ze swoimi demonami.
A cóż takiego powiedział Puck? zapytała cicho.
Odwrócił nieco głowę, a potem chwycił Tess za ręce.
%7łe już pora odpuścić sobie wszystko i że byłem zły naprawdę bardzo długo.
Tylko czy dam radę machnąć na to ręką, jeśli tego nie dokończę?
Czy nadal mówimy o Sinjonie, Jack, czy o czymś jeszcze?
Uniósł brwi i pokręcił głową.
Przez całe życie pilnie strzegłem swoich sekretów, jednak w ostatnich dniach
odnoszę wrażenie, że cały świat wie o mnie więcej niż ja sam powiedział. Myślałem,
że zdołam wszystko zostawić za sobą, w dowolnej chwili i że lepiej mi będzie samemu.
Tess wiedziała, że mówił prawdę, ale wcale nie chciała tego wysłuchiwać.
Rozumiem.
Och, bardzo w to wątpię. Uśmiechnął się do niej niewesoło. Jak na
człowieka, który ma niewiele powodów do dumy, chyba jestem pełen pychy. %7łyłem na
własnych warunkach. Przekonywałem samego siebie, że nikogo nie potrzebuję, że nikt i
nic mnie nie zrani, bo na to nie pozwolę. Uścisnął jej dłonie. Tak bardzo się myliłem.
Jack, nie musisz&
Owszem, muszę. Ból w jego głosie był wręcz namacalny. Równie dobrze
mogę to zrobić teraz. Jak na Boga śmiałem cię opuścić? Za każdym razem, gdy na ciebie
patrzę, gdy cię dotykam& Zawiesił głos. Tym razem ty będziesz musiała odejść ode
mnie, ale nawet wtedy pójdę za tobą, choćby na kolanach. Wiesz, co mnie przeraża w
tym, że tak bardzo potrzebuję drugiego człowieka? Zwiadomość, że nie zostanie mi nic,
jeśli znikniesz, i strach, że znowu mógłbym cię utracić.
Popatrzył na łzę, która spłynęła po jej policzku, i przeklął się w duchu za to, że
doprowadził Tess do płaczu.
Czuła, że powinna mu wyznać, dlaczego tak się wzruszyła, ale sama nie była
pewna. Może żal jej było straconych lat i tego, jak mogło potoczyć się ich życie, gdyby
wyznał to wtedy, a nie dopiero teraz? Puck poradził mu, by sobie odpuścił. Ona też
powinna przestać oglądać się za siebie, ale nie była na to jeszcze gotowa.
Jack podszedł do kominka i stanął pod portretem mężczyzny, który nie był jego
ojcem.
Nigdy bym cię nie poprosił, abyś ze mną została powiedział. Sądziłem, że
mogę ci to nakazać, że mogę wykorzystać Jacques a, gdybyś nie pozostawiła mi innego
wyboru. Nie mogę jednak tego zrobić. Tak naprawdę nie wiem, co nas łączy, Tess, i
myślę, że ty też tego nie wiesz. Popełniłem wiele błędów i nie mam pojęcia, jak ci to
zrekompensować. Sinjon wykorzystał moją słabość.
Oboje popełnialiśmy błędy. Też nie chciałam cię słuchać przypomniała mu
Tess, której nie ominęło poczucie winy. Gdybym była silniejsza, Sinjon nigdy nie
przekonaÅ‚by mnie, że jesteÅ› odpowiedzialny za los René. GdybyÅ› nie byÅ‚ we mnie
zakochany, nigdy byś nie przystał na zmianę w planie. Nie tylko ty walczysz z demonami
przeszłości. Myślę, że w końcu nam się uda z nimi rozprawić, jednak nie możemy
odpuścić sobie Sinjona. To trzeba załatwić, jeśli w ogóle pragniemy uwolnić się od niego.
W przeciwnym razie sami doprowadzimy do własnej zguby.
Wiem. I choć bardzo chciałbym wierzyć, że Puck ma rację i że powinniśmy po
prostu odejść, a z czasem zapomnieć, nie mogę tego uczynić. Trzeba zamknąć pewne
sprawy i dopiero pózniej liczyć na nowy początek, przynajmniej w moim wypadku. Nie
chcę wracać do ciebie i Jacques a, nie uporządkowawszy wcześniej własnego życia.
Tess skinęła głową, nie dowierzając sobie. Dotąd tylko raz widziała Jacka tak
bezbronnego było to w chwili, gdy uklęknął przed synem i zawahał się, podnosząc
rękę, by go pogłaskać po głowie. Pękało jej serce, lecz on nie mógł się o tym dowiedzieć.
Nie o litość ją prosił, lecz o inne uczucie, choć jeszcze nie potrafił ubrać tej prośby w
słowa. Być może i ona nie była całkiem przygotowana, aby je usłyszeć. Powiedział jej
tyle, ile zdołał, i byłaby okrutna, zmuszając go do dalszych wyznań.
W porządku, Jack. Przynajmniej w jednym się zgadzamy. Dokończymy sprawy
z Sinjonem, z Cyganem, z twoją rodziną. Zaczniemy już dzisiaj wieczorem. Powróciła
do biurka i usiadła, po czym podniosła plany. Browning stanie u wylotu tego samego
zaułka, w którym kryliśmy się kilka dni temu, a Carstairs schowa się w zacienionych
drzwiach naprzeciwko numeru dziewiątego. Ja mogę czekać w twoim powozie na rogu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]