[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mknęła za sobą drzwi i stanęła przed Halem.
- To ci nie zaszkodzi? - zapytała. - Gdyby miało spowodować ból, to mogę się za-
dowolić leżeniem w twoich ramionach.
- To akurat byłoby znacznie bardziej bolesne - odparł Hal.
R
L
T
Julia rzuciła mu pełne zdumienia spojrzenie. Boże, jaka ona niewinna, pomyślał.
Przynajmniej widziała go nagiego, aczkolwiek podniecenie spowodowało pewne zmiany,
które...
Podniósł się z fotela, wziął żonę w ramiona i zaczął ją całować. Natychmiast zare-
agowała ze znaną mu już słodyczą i przytuliła się do niego całym ciałem. Teraz, bez gor-
setu i rozlicznych warstw sukien, wyczuwał wszystkie delikatne wypukłości i cudowną
linię talii i bioder. Nie przerywając pocałunku, namacał troczki nocnej koszuli, rozwiązał
je i zsunÄ…Å‚ jÄ… na ziemiÄ™.
Postanowił zrobić to jak najszybciej, choć kusiło go, by przedłużać przyjemność.
Zrzucił szlafrok i podprowadził Julię do łóżka. Gdy się położyli, zgasił świecę i powie-
dział:
- Nigdy nie widziałem kobiety równie pięknej jak ty.
- Agarz - mruknęła. - Niewiele widzisz.
- Mam ręce.
Zaczął przesuwać dłonią po jej biodrach, talii i brzuchu, który napiął się, gdy objął
dłonią pierś. Pieścił ją, aż z ust Julii wyrwał się jęk. Pieszcząc żonę, ułożył się tak, by
gdy dojdzie do zbliżenia, maksymalnie obciążyć lewą, zdrową nogę. Nie ustawał w
pieszczotach i delikatnie rozsunął nogi żony. Mógł w nią wejść, powoli i ostrożnie, by
prawie tego nie poczuła. Na samą myśl, że ją przestraszy, że sprawi jej ból, drętwiał.
Chciałby widzieć jej twarz, ale w ciemności czuła się bezpieczniej.
Nagle straszliwy ból rozdarł jego udo i sparaliżował mięśnie. Hal szarpnął się od-
ruchowo. Z ust Julii wyrwał się cichy okrzyk, wygięła się i zesztywniała pod nim. Każdy
mimowolny ruch Julii pozbawiał Hala kontroli nad własnym ciałem. Nie mógł już prze-
rwać. Zanim nadszedł orgazm, Hal zdążył jeszcze pomyśleć, że nie zdoła utrzymać ciała
i zmiażdży Julię swoim ciężarem.
R
L
T
Rozdział dziewiętnasty
Julia mrugała powiekami, żeby powstrzymać napływające do oczu łzy. Ból był sil-
ny, ale szybko minął. Niczego nie żałowała, intymność połączenia ich ciał zapierała dech
w piersiach, porywała. Czy to obawa przed sprawieniem jej bólu kazała mu tak długo
trzymać się z dala od niej?
Nie była pewna, co się teraz działo, i nie wiedziała, czego się spodziewać, więc po
prostu cieszyła się, że może trzymać męża w ramionach. Starała się oswoić z poczuciem,
że Hal wypełnia ją sobą. Wtulił twarz w jej ramię, serce waliło mu mocno, a wszystkie
mięśnie nagle zwiotczały. Julia leżała nieruchomo z policzkiem przytulonym do jego
włosów.
Nagle Hal zsunął się z niej ruchem przypominającym gwałtowne szarpnięcie, nie-
spotykanym u tak zwykle panującego nad sobą mężczyzny i Julia poczuła się pusta, po-
rzucona. Uświadomiła sobie, że zapalił świecę. Kiedy położył się przy niej na poduszce i
spojrzała na jego twarz, poczuła się okropnie. To, co wydarzyło się przed chwilą, nie da-
ło mu szczęścia.
- Do diabła - mruknął ponuro, wpatrując się w sufit. - Przepraszam.
- Nie rozumiem - wyjąkała, zastanawiając się, czy to jej wina.
- Chciałem to zrobić wolno i delikatnie, ale ta cholerna noga zawiodła i straciłem
nad sobą kontrolę. Sprawiłem ci ból, prawda?
- Tak, ale szybko minÄ…Å‚. Z tego co wiem, za pierwszym razem zawsze boli.
- Nie musi być tak bardzo zle, chyba że wezmie się do tego beznadziejny kretyn,
który nie potrafi zapanować nad sobą.
Julia skrzywiła się, słysząc samokrytykę męża, ale nie zamierzała teraz z nim na
ten temat dyskutować.
- Czy otworzyła się rana?
Usiadła, zapominając o swojej nagości i nieco uniosła okrywające Hala prześciera-
dło, żeby sprawdzić, czy bandaż tkwi na udzie we właściwym miejscu.
R
L
T
- Zostaw to! - Cofnęła się gwałtownie, zaskoczona ostrym tonem Hala. - Przepra-
szam. Nic się z raną nie dzieje - dodał znacznie łagodniej i usiadł. - Pewnie chcesz wró-
cić do swojego łóżka.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]