[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Bo do mnie nie należą. Ja je tylko pożyczam.
Spojrzał jej w oczy i pokręcił głową.
- Nie, Maisy. Te wszystkie rzeczy są twoje. Zarówno ubrania, jak i biżuteria.
Większość kobiet cieszyłaby się z takich prezentów.
Maisy poczuła, że nie należy do tej większości.
- Tak to właśnie wyglądało? Ubierałeś kobiety, które z tobą były?
Podniosła tę kwestię po raz pierwszy od pamiętnej rozmowy w Ravello. Sama nie
wiedziała, co ją podkusiło.
- Nie... - zaczÄ…Å‚.
- Tara Mills, Frances Fielding, Kate Bernier - wyrecytowała z szybkością automa-
tu, choć wcale tego nie chciała.
- SkÄ…d o nich wiesz?
- Wynajęłam detektywa - rzuciła zaczepnie, a potem dodała: - No nie, nie musia-
łam. Wystarczyło zajrzeć do pierwszego kolorowego pisma.
- Wcale mi się nie podoba, że mnie sprawdzasz - mruknął. - Jeśli chcesz coś wie-
dzieć, możesz zapytać.
Aleksiej wbił w nią zimny wzrok, a ona zrozumiała, że przekroczyła pewną grani-
cę. Miała się dla niego ubierać, chodzić z nim do restauracji, spać z nim, ale nie mogła
grzebać w jego przeszłości.
R
L
T
- Czytam o tobie, bo uprawiamy seks codziennie wieczorem, a także rano. I czasa-
mi po południu - dodała gwoli prawdy.
- Wolałbym, żebyś nie czerpała wiedzy na mój temat z tabloidów.
- Dobrze. Ale skoro nie ubierałeś tamtych, to dlaczego mnie ubierasz?
- Myślałem, że tak będzie ci łatwiej...
Czyżby sugerował w ten sposób, że nie chciał się jej wstydzić?
- Wolałabym jednak sama płacić za ubrania, bo... bo inaczej czuję się tak, jakbyś
mnie kupował.
I wtedy Aleksiej powiedział coś, czego nie powinien był mówić.
- Nigdy w życiu nie płaciłem za seks.
Maisy aż usiadła z wrażenia.
- Chciałam... chodziło mi... - plątała się - o nasz związek.
Jaki związek? - szeptał jej wewnętrzny głos. Przecież nigdy nie krył, że chodzi mu
o seks. A w zasadzie, jak sam to ujÄ…Å‚, o rozrywkÄ™.
- Ciągle mnie obserwują. - Aleksiej zaczął krążyć po pokoju. - Jeśli chcesz ze mną
być, musisz się odpowiednio ubierać.
Jeśli... Jeśli... Maisy sama już nie wiedziała, czego pragnie. Patrzyła na niego wiel-
kimi oczami, w których pojawiły się dwie samotne łzy.
Aleksiej podszedł do szafy, w której powiesiła kilka przywiezionych strojów.
- Nie możesz włożyć żadnej z tych rzeczy na dzisiejszą kolację.
- Niby dlaczego?
- Przyślę ci tę koktajlową suknię, którą miałaś na sobie w Rzymie.
- Nie.
- Dobrze, więc coś innego.
Aleksiej zdjął spinki i wyjął szpilkę z krawata, który następnie poluzował. Położył
te rzeczy na stoliku i wszedł do garderoby. Po chwili wyszedł z niej nagi.
- Co robisz?
- Prysznic - wyjaśnił.
- Zaczekaj. Włożę dziś, co będę chciała.
Patrzył na nią przez chwilę, a potem skinął głową.
R
L
T
- Rób, jak uważasz, ale cofam zaproszenie.
Patrzyła za nim, kiedy wchodził do łazienki. Co chciał przez to powiedzieć? %7łe nie
zjedzą razem kolacji? Czyżby się na nią pogniewał? Maisy nie zamierzała się poddać.
Odczekała chwilę, a następnie wzięła przybory toaletowe, których jeszcze nie roz-
pakowała, i weszła do łazienki.
Aleksiej wycierał się właśnie ręcznikiem.
- ChcÄ™ trochÄ™ spokoju, Maisy.
- Dobrze. - Zaczęła rozkładać swoje rzeczy na półkach.
Patrzył na nią przez chwilę, a potem opasał się ręcznikiem i wyszedł. Maisy przy-
gryzła wargę. Kiedy skończyła, uczesała się i zrobiła lekki makijaż. Po chwili znowu we-
szła do pokoju. Aleksiej miał już na sobie spodnie i wkładał właśnie szytą na miarę ko-
szulę. Wyglądał cudownie. Zaraz jednak dotarło do niej, że gdzieś się wybiera. I to bez
niej.
- Gdzie idziesz?
Kiedy nie odpowiedział, rzuciła w niego szczotką, ale chybiła. Popatrzył na nią z
politowaniem, jakby chciał powiedzieć, że tylko na coś takiego ją stać.
Nie bardzo wiedząc, co robi, zrzuciła sukienkę, którą miała na sobie cały dzień,
rozpięła biustonosz i zdjęła majtki. Nigdy wcześniej się przy nim nie rozbierała i musiała
przyznać, że jest w tym coś głęboko intymnego i erotycznego. Następnie odwróciła się
do niego tyłem i zaczęła grzebać w bieliznie, którą wzięła ze sobą. Odnalazła czarny biu-
stonosz i majteczki tak skąpe, że mogły służyć jedynie do uwodzenia mężczyzn.
Taki też miała plan.
Włożyła majtki i położyła dłonie z biustonoszem na piersiach, a następnie zerknęła
przez ramiÄ™ na Aleksieja.
- Pomóż mi - poprosiła.
Podszedł do niej i zapiął biustonosz. Następnie zawahał się i wsunął dłonie pod je-
go miseczki. Maisy poczuła jego palce na sutkach.
- I to ma być pomoc?
- Kończę tylko to, co sama zaczęłaś - powiedział zdławionym głosem.
R
L
T
Maisy poczuła, że drży. Wystarczyło, że polizał jej szyję, a już rozpłynęła się w
morzu rozkoszy. A on nie przestawał. Spróbował nawet rozpiąć biustonosz, ale jakoś mu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]