[ Pobierz całość w formacie PDF ]
patrzyłem i czekałem.
W czasie popołudniowej modlitwy zauważyłem, że Herger zajął przy pracy miejsce
koło mocno zbudowanego, olbrzymiego młodzieńca. Przez czas jakiś Herger i ów
młodzian trudzili się ramię w ramię przy kopaniu rowu i wydawało mi się, że widzę,
jak Herger stara się sypać ziemią w twarz temu młodzieńcowi, który był, zaprawdę, o
głowę wyższy niż Herger, a także młodszy.
Młody człowiek protestował, a Herger przepraszał; ale wkrótce znowu sypnął
ziemią i znowu Herger przeprosił. Teraz młodzieniec rozzłościł się, a twarz jego stała
się czerwona. Upłynęło niewiele czasu, nim Herger znowu sypnął ziemią, a młodzian
parsknął i splunął, rozgniewany w najwyższym stopniu. Krzyknął na Hergera, który
pózniej wyjawił mi słowa ich rozmowy, chociaż jej sens był dla mnie wówczas
oczywisty.
Młodzieniec powiedział:
Kopiesz jak pies. Herger rzekł na to:
Nazywasz mnie psem?
Nie, powiedziałem, że kopiesz jak pies, rozrzucając26 niechlujnie ziemię, jak
zwierzę odparł młodzian.
70
Nazywasz mnie zatem zwierzęciem? pytał dalej Herger. Młodzian odrzekł:
yle rozumiesz moje słowa.
Zaprawdę, ponieważ twoje słowa są pokrętne i bojazliwe jak cherlawa starucha
rzekł Herger.
Ta starucha zobaczy, jak smakuje ci śmierć powiedział młodzieniec i wyciągnął
miecz.
Wówczas Herger wyciągnął także swój,
ponieważ młodzian ów był tym samym
Ragnarem, przyjacielem Wiglifa, i
tak oto zobaczyłem, jak objawił się
zamiar Buliwyfa. Normanowie sÄ…
najbardziej wrażliwi i czuli na
punkcie swego honoru. Pośród ich
kompanii pojedynki zdarzajÄ… siÄ™ tak
często jak oddawanie moczu, a walka
na śmierć i życie uważana jest za
rzecz normalną. Może się ona odbyć
na miejscu zniewagi albo, jeśli ma
być przeprowadzona z zachowaniem
przepisów, walczący spotykają się na
rozstajach trzech dróg. Tak właśnie Ragnar wyzwał Buliwyfa, aby z nim walczył.
Otóż taki jest obyczaj normański: o wyznaczonym czasie przyjaciele i krewni
pojedynkujących się przybywają na miejsce walki i rozpościerają na ziemi skórę.
Przytwierdzają ją czterema wawrzynowymi żerdziami. Walka musi się odbywać na tej
skórze, tak aby każdy mężczyzna przez cały czas miał na niej jedną lub obie stopy; w
ten sposób pozostają oni blisko siebie. Każdy z obydwu walczących przybywa z
jednym mieczem i trzema tarczami. Jeśli wszystkie trzy tarcze któregoś z mężczyzn
pękną, musi on walczyć bez żadnej osłony, a jest to walka aż do śmierci.
Takie były owe reguły, wyśpiewane monotonnym głosem przez starą kobietę,
anioła śmierci, koło miejsca, na którym rozpostarto tę skórę, podczas gdy wszyscy
ludzie Buliwyfa, a także mieszkańcy królestwa Rothgara, gromadzili się dookoła.
Byłem tam również, stałem niezbyt blisko i zdumiewałem się, że ci ludzie zupełnie
zapomnieli o grozbie Korgona, który tak ich przerażał wcześniej; nikt ani trochę nie
przejmował się i nie martwił o nic poza pojedynkiem.
A oto jaki był przebieg pojedynku pomiędzy Ragnarem i Hergerem. Herger zadał
pierwszy cios, gdyż to on został wyzwany, i miecz jego zadzwięczał potężnie,
uderzając o tarczę Ragnara. Co do mnie, obawiałem się o Hergera, ponieważ
młodzian ten był o wiele większy i silniejszy niż on, i rzeczywiście, pierwszy cios
Ragnara wytrącił tarczę Hergera z jej rękojeści i Herger zażądał swojej drugiej tarczy.
Następnie wywiązała się zażarta walka. Spojrzałem na Buliwyfa, jego twarz nie
miała żadnego wyrazu, oraz na Wiglifa i na herolda, stojących po przeciwnej stronie,
którzy często patrzyli na Buliwyfa w czasie trwania tej walki.
Druga tarcza Hergera również została strzaskana i zażądał on swojej trzeciej i
ostatniej tarczy. Herger był wielce zmęczony, twarz miał mokrą i czerwoną z wysiłku;
młodzieniec Ragnar wydawał się spokojny, kiedy walczył, z małym wytężeniem sił.
71
Pózniej została strzaskana trzecia tarcza i położenie Hergera stało się
rozpaczliwe, albo takim się wydawało przez krótką chwilę. Herger stanął obiema
stopami mocno na ziemi, zgięty i z trudem chwytający powietrze; był skrajnie
wyczerpany. Ragnar wybrał ten moment, aby runąć na niego. Wtedy Herger
odskoczył w bok, jakby trzasnął skrzydłem ptaka, a młodzieniec Ragnar przebił
mieczem tylko powietrze. Wówczas Herger przerzucił miecz z jednej ręki do drugiej,
ponieważ Normanowie potrafią walczyć równie dobrze i tak samo silnie obydwiema
rękami. Herger prędko odwrócił się i jednym ciosem miecza ściął głowę Ragnara od
tyłu.
Zaprawdę, widziałem, jak krew trysnęła z szyi Ragnara, a głowa poleciała w
powietrzu w tłum, i widziałem na własne oczy, jak głowa ta uderzyła o ziemię, zanim
ciało również osunęło się na ziemię. Herger odszedł na bok i wówczas uświadomiłem
sobie, że cała ta walka była udawaniem, ponieważ Herger nie sapał już ani nie dyszał,
lecz stał bez żadnego śladu zmęczenia i bez charkotu z piersi; miecz swój trzymał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]