[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wszystkie braki w odgrywanej roli, wydało mu się to jednak najlepszym sposobem, zwrócił się więc
nagle do Usuli.
Czy pamiętasz zapytał wypadek, jaki mi się zdarzył w skarbcu Oparu, pozbawiając
mnie pamięci?
Tak, Bwano, dobrze to pamiętam odrzekł czarny.
Spotkało mnie znowu coś podobnego rzekł Esteban. Na mej drodze runęło wielkie
drzewo i upadając, uderzyło mnie w głowę. Nie straciłem całkowicie pamięci, ale wielu rzeczy nie
mogę sobie od tego czasu przypomnieć, niektóre zaś musiałem zupełnie zapomnieć. Nie wiem, jak się
nazywasz i nie rozumiem, co mówią inni moi Waziri.
Usula ze współczuciem spojrzał na niego.
Ach, Bwana rzekł zasmucone jest serce Usuli wypadkiem, który cię spotkał.
Niezawodnie minie to rychło, jak minęło wówczas, tymczasem zaś Usula będzie twoją pamięcią.
Dobrze rzekł Esteban wyjaśnij to reszcie i powiedz im, że zapomniałem wicie innych
rzeczy. Nie trafiłbym bez was cło domu i w ogóle mam zmysły osłabione. Ale, jak mówisz, to
niezadługo minie i wkrótce będę dawnym sobą.
Twoi wierni Waziri uradują się, gdy nadejdzie ta chwila rzekł Usula.
Gdy zbliżyli się do obozu, Miranda polecił Usuli, by nakazał milczenie wojownikom. Zatrzymał
ich na skraju polanki, skąd widać było bomę i namioty, strzeżone przez małą garstkę askarysów.
Gdy zobaczą nasze liczniejsze siły, nie będą stawiali oporu powiedział. Okrążmy obóz i
na dany przeze mnie znak, razem się zbliżymy, a ty powiesz im, że Małpi Tarzan przybywa ze swymi
ludzmi po ukradzione złoto, ale że daruje im życie, jeśli natychmiast stąd się wyniosą i nigdy więcej
nie wrócą.
Hiszpan byłby chętnie nakazał swym Waziri, aby rzucili się na strażników obozowych i
wymordowali ich, ale wpadł mu do głowy przebieglejszy pomysł. Chciał, aby ci ludzie zobaczyli go
na czele Waziri i powtórzyli Florze i jej towarzyszom to, co zamierzał powiedzieć jednemu z
askarysów.
Nakazuje Usuli rozstawienie ludzi dokoła obozu, polecił mu ostrzec ich, by się nie pokazywali,
dopóki on sam nie przekradnie się na polankę i nie zwróci na siebie uwagi askarysa, stojącego na
warcie. Rozstawianie ludzi zajęło około piętnastu minut, a po upływie tego czasu Usula wrócił do
Estebana z wiadomością, że już wszystko gotowe.
Gdy podniosę rękę, będziecie wiedzieli, że poznali mnie i że macie się zbliżyć ostrzegł go
Esteban i z wolna wkroczył na polankę. Ujrzał go jeden z askarysów i poznał jako Estebana. Hiszpan
zrobił jeszcze kilka kroków w kierunku bomy i stanął.
Jestem Małpi Tarzan zawołał wasz obóz jest otoczony przez mych wojowników. Nie
próbujcie stawiać oporu, a nie spotka was żadna krzywda.
Podniósł do góry rękę. Pięćdziesięciu rosłych Waziri wyłoniło się z ukrycia. Askarysi ze zle
ukrywanym strachem spojrzeli na nich, sięgając nerwowo po strzelby.
Nie strzelajcie ostrzegł ich Esteban albo wszystkich was wymordujemy. Posunął się
o kilka kroków bliżej, Waziri tuż za nim całkowicie otaczając bomę.
Przemów do nich, Usulo rzekł Esteban. Czarny wystąpił naprzód.
Jesteśmy Waziri zawołał a to jest Małpi Tarzan, Władca dżungli, nasz pan. Przyszliśmy
odebrać złoto Tarzana, które ukradliście w skarbcu Oparu. Na ten raz nic wam nie zrobimy, pod
warunkiem, że wyniesiecie się z tych stron i nigdy więcej nie powrócicie. Powtórz to swym panom;
powiedz im, że Tarzan czuwa i że wraz z mm czuwają jego wierni Waziri. Złóżcie broń.
Askarysi chętnie posłuchali wezwania i po chwili Waziri weszli do bomy i pod kierunkiem
Estebana wzięli się do zabierania złotych sztab. Tymczasem Hiszpan zbliżył się do jednego z
askarysów, mówiącego łamaną angielszczyzną.
Powiedz swym panom, by Bogu złożyli dzięki za względność Tarzana, który wziął jedno tylko
życie za najście jego kraju i zrabowanie jego skarbów. Osobnika, który ośmielił się udawać Tarzana,
zabiłem i ciało jego rzucę lwom na pożarcie. Powiedz, że Tarzan przebacza im nawet ich próbę
otrucia go, ale jedynie pod warunkiem, że nigdy nie wrócą do Afryki i że nikomu nie zdradzą
tajemnicy Oparu. Tarzan czuwa i czuwają jego Waziri. Nikomu nie wolno wejść do Afryki bez
wiedzy Tarzana. Wiedziałem, że przybędą, zanim jeszcze opuścili Londyn. Powiedz im to.
Zabranie sztab złota zajęło wojownikom zaledwie kilka minut czasu i zanim askarys otrząsnął się
ze zdumienia, znikli w dżungli z Tarzanem, swym panem.
Dobrze po południu Flora i czterej biali powrócili z łowów, otoczeni wesołymi, roześmianymi
Murzynami, obładowanymi zwierzyną.
Odkąd ty nami rządzisz, Floro rzekł Kraski sprzyja nam szczęście. Mamy mięsa na
szereg dni, a z pełnymi brzuchami będą murzyni żwawo maszerowali.
Nawet ja muszę przysnacz, że sprawy przedstafiają sze jaszniej zgodził się Bluber.
Tak jest, do diabła rzekł Throck. Mówię wam, Flora ma rozumek.
Cóż to, u licha? zapytał Peebles. Co się stało tym łotrom? Wskazał na widoczną teraz
bomę, z której wybiegli askarysi, coś w wielkim podnieceniu wykrzykując.
Był tu Małpi Tarzan. Był tu ze wszystkimi swymi Waziri, tysiąc wielkich wojowników i
chociaż walczyliśmy, ale nas przemogli i zabrawszy złoto, poszli sobie. Przed odejściem Małpi
Tarzan powiedział mi dziwne rzeczy. Powiedział, że zabił jednego z was, który ośmielił się udawać
Małpiego Tarzana. Nic z tego nic rozumiemy. Poszedł samotnie na łowy, gdy wyście rano odeszli i
wkrótce powrócił z tysiącem wojowników i zabrał całe złoto i zagroził, że zabije nas i was, jeśli
kiedykolwiek tu powrócicie.
Co, co krzyknął Bluber niema słota? Ojoj!
Wszyscy naraz zaczęli zadawać pytania, aż wreszcie Flora kazała im zamilknąć.
Pójdz rzekła do wodza askarysów wrócimy do bomy i tam powoli i dokładnie opowiesz
mi, co zaszło.
Uważnie wysłuchała jego opowiadania, wypytała o różne szczegóły i wreszcie pozwoliła mu
odejść.
Wszystko to jest dla mnie zupełnie jasne zwróciła się do swych wspólników. Tarzan
przyszedł do siebie, śledził nas ze swymi wojownikami, pochwycił Estebana, zabił go, a znalazłszy
obóz, zabrał złoto. Szczęśliwi będziemy, jeśli uda się nam cało uciec z Afryki.
Ojoj! wrzasnął Bluber. A to topiero! Kramie nasze złoto i f totatku przepatają nasze tfa
tysiące funtów!
Stul pysk, ty żydziaku! huknął Throck. Gdyby nie ty i ten Hiszpan, nigdyby się to nie
stało. Tamten nic nigdy me upolował, a ty trząsłeś się nad każdym grosikiem. Ten Tarzan sprzątnął
Estebana i dobrze zrobił. Szkoda, że z tobą nie zrobił tego samego, aleja sam poderżnę ci gardło.
Przestań, Dick ryknął Peebles podług mnie, nikt tu nie zawinił. Zamiast gadać o tym, co
powinniśmy byli robić, pogońmy za tym Tarzanem i odbierzmy mu złoto.
Flora Hawkcs roześmiała się.
Nie mamy żadnych widoków powodzenia rzekła. Znam Tarzana. Gdyby nawet, był sam
jeden, nic sprostalibyśmy mu, a on ma ze sobą swych Waziri, najlepszych wojowników w całej
Afryce. Spróbuj powiedzieć Owazie, że zamierzasz ścigać Małpiego Tarzana i jego wojowników, a
ani się obejrzysz, jak zostaniemy bez jednego Murzyna. Ci czarni z zachodniego wybrzeża drżą na
samo imię Tarzana. Woleliby się z diabłem spotkać. Nic, mój panie, przepadliśmy. Pozostaje nam
jedynie ucieczka i bodaj byśmy zdołali ujść z życiem. Człowiek małpa będzie nas śledził. Wcale
by mnie nie zdziwiło, gdyby nas w tej chwili obserwował. Wspólnicy lękliwie obejrzeli się. I
[ Pobierz całość w formacie PDF ]