[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rewolucji, powiedzieć sobie, że z wielu win da się ich rozgrzeszyć, jako rewolucjonistów.
Potęgę rewolucji przed rewolucją stanowi technika, czy co innego? Nie! Siłę rewolucji
stanowi to, co się dzieje w głowach ludzkich: wzrost namiętności ludzkich; one stanowią
bazę, bez której żadna rewolucja istnieć nie może. W podobnych zjawiskach dziejowych
dajcie najwspanialszą technikę, a niech namiętności nie będzie nie będzie rewolucji; dajcie
gorszą technikę, ale przy silnej namiętności a rewolucja będzie. W tym jest siła, w
tym jest podstawa rewolucji. I oto w owym zapale, w chęci budowania siły, kiedy się widzi,
że siła namiętności wywołuje przewrót we wszystkim, co istnieje, nie dziwcie się, że
jest chęć wzmocnienia tej podstawy, że tu idą główne wysiłki przywódców.
Zastanowić się warto, kto tą rewolucją kieruje? Student, oficerek, urzędniczek, ludzie
normalnie bez wpływu, których głos nic nie znaczy. I oto tych ludzi cały kraj słucha. Ta
bajeczna kariera, ten bajeczny rozwój roli, jaką ludzie ci odgrywają, ta bajeczna metamorfoza,
która z ludzi, nic nie znaczących, robi potęgę, ta metamorfoza musi zawrócić ludziom
głowy. Ludzie w siłę wierzą. Powolne narastanie techniki obok tej żywiołowej namiętności
sprawia wrażenie, że tam jest siła, robi wrażenie, że tu głównie na sile namiętności
oprzeć się trzeba. Albowiem cechą znamienną wszystkich czasów przedrewolucyjnych
jest, że rządy przed rewolucją się cofają. Ludzie to widzą, są przekonani, że dzieje się to
pod wpływem tych bajecznych sił.
I oto psychiczne warunki rewolucji wytwarzają daltonizm, dający przesadną wiarę w
te siły, jakie mamy. Stąd wynika pewnego rodzaju zaślepienie, które daje jeszcze większe
usunięcie na plan drugi tego, co potem będzie potrzebne i niezbędne, gdy bój zawrze. Jeżeli
rozważymy warunki, w których jakakolwiek rewolucja zwycięża, to powiedzieć musimy,
że żadna zwyciężyćby nie mogła, gdyby na technice oparła swe rachuby.
WYKAAD TRZECI
15 lutego 1912 r.
W zeszłym wykładzie starałem się wytłumaczyć, dlaczego kierownictwo zamierzonej
rewolucji w Królestwie niedostatecznie pomyślało o technicznych przygotowaniach. Starałem
się wytłumaczyć, że bazą wojenną każdej rewolucji są namiętności ludzkie. Byłoby
błędem ze strony kierownictwa rewolucji, gdyby ono na tę podstawę i na jej opracowanie
nie zwróciło uwagi, tym bardziej, że stan podniecenia i zrewolucjonizowania daje widoczny
rezultat w okresie przedrewolucyjnym w postaci cofania się rządu. Zwycięstwa już odniesione
upoważniają do sądzenia o sile i potędze ruchu. Powstanie 1863 r. pod tym
względem było podobne do bardzo wielu rewolucyj, a raczej do wszystkich rewolucyj,
jakie kiedykolwiek istniały na świecie. W czasach spokojnych ludzie w rewolucję nie wierzą
i dlatego się nie przygotowują. Kiedy zaś przychodzi okres rewolucyjny, czasu już na
to nie ma.
Nie usprawiedliwia zaniedbania tego również fakt, że powstanie miało wybuchnąć
pózniej, gdyż Centralny Komitet odkładał je na kilka zaledwie miesięcy. Nie upoważniała
więc owa zwłoka do tego niedbalstwa w dziedzinie prac technicznych. Pod tym względem
osobiście podzielam zdanie wojennego przedstawiciela obcego państwa, który się zjawił w
Polsce w czasie wojny 1863 r. jako obserwator, coś w rodzaju attach przy wojsku polskim.
Był nim major sztabu generalnego Erlach, Szwajcar, który zostawił książeczkę, opisującą
swoje z tego czasu wrażenia 1. Różne jego bardzo pochlebne zdania cytowane są
często w opracowaniach dziejów powstania. Natomiast z wielką siłą przekonania podkreśla
on w konkluzji, że powstanie nie było przygotowane, i twierdzi, iż dla Szwajcarii płynie
stąd nauka, że im wojna ludowa lepiej i dłużej jest przygotowana, tym pomyślniejszą
bywa w skutkach.
Przechodząc teraz do planu Komitetu Centralnego dla powstania, zastanowić się wypada
nad pytaniem, co właściwie podlega planowaniu? W wojnach regularnych nie planuje
się wojny od początku do końca. Podlega planom zaledwie jej początek: mobilizacja i
koncentracja
strategiczna. Dalsze sprawy, sam przebieg wojny już planowanym być nie może,
gdyż zależy w wielkim stopniu od przeciwnika. Zatem wojna planowana jest tylko dla
swego początku. Na dalszy okres istnieją tylko główne myśli wytyczne. Bieg wypadków
ginie we mgle niepewności. Tylko sam początek sztaby przed wojną planować są w stanie.
Jeżeli jednak zwrócimy się do warunków rewolucyjnych, tam, gdzie istnieje wrogi
rząd, który nad całym terytorium panuje i na nim gospodaruje, to od razu spostrzeżemy, że
sam plan, jakiby mógł być skonstruowany, podlega zawsze znacznie większym wątpliwościom,
niż w armii regularnej. Armia ta ma zawsze znajomość i pewność terenu, na którym
stoi, oraz dokładne wiadomości co do swoich własnych sił i co do swoich pierwszych zamiarów.
W rewolucji nawet ta podstawa podlega znakom zapytania.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]