[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Edyp
Czy on przy życiu, czy mógłbym go widzieć?
Posłaniec
Miejscowi ludzie to widzieć by mogli.
Edyp
Czyż więc wśród ludzi, którzy tu obecni,
Zna kto człowieka, którego on wskazał,
Czy go nie widział czy w polach, czy w domu?
Mówcie, bo światła nadarza się pora.
Chór
Nie znam innego krom sługi, którego
Wezwać już z pola kazałeś. Jokasta
Chyba najlepszej udzieli wskazówki.
Edyp
%7łono, czy znasz ty człowieka, za którym
Posłałem w pole, o którym ten prawi?
40
Jokasta
Cóż? Kto mu w myśli? Nie zważaj ty na to,
Słów tu mówionych nie pomnij na próżno.
Edyp
Rzecz niepodobna, bym takie poszlaki
Dzierżąc, nie badał mojego pochodzenia.
Jokasta
Jeśli, na bogów, życie tobie miłe,
Nie badaj tego; mej starczy katuszy.
Edyp
Odwagi! Nic ci nie ujmie, chociażbym
Z dziadów i ojców pochodził niewoli.
Jokasta
Jednak mnie posłuchaj, błagam, nie czyń tego.
Edyp
Zbytnia uległość nie zawrze mi prawdy.
Jokasta
Z serca najlepszą ci służę poradą.
Edyp
Czyż mi nie stawią wnet tego pastucha?
Ta niech się cieszy świetnością swych przodków.
Jokasta
Bieda, nieszczęsny, to jedno już słowo
Rzeknę, a głos ten już będzie ostatnim.
Chór
Dlaczegóż żona w tak dzikiej rozpaczy
Precz stąd wybiegła? Edypie? Strach zbiera,
%7łe jaka klęska w milczeniu się zerwie.
Edyp
Niechaj siÄ™ zrywa; ja jednak mojego
Dojdę początku, chociażby był marnym.
Tej pono, że jest wyniosłą niewiastą,
Mojej nędzoty powstydzić się przyjdzie.
Ja zaś, co synem losu się być mienię
Dobrotliwego, nie doznam zhańbienia,
On to mi matkÄ…, a druhy miesiÄ…ce
Dały mi szmaty i dały szkarłaty.
41
Wobec tej matki zmiany siÄ™ nie bojÄ™,
Gdy poznam w pełni pochodzenie moje.
[Stasimon III]
Chór
Jeśli to nie sen, nie złuda,
Jutro, gdy skała twa, o Kiteronie,
W pełni miesiąca zapłonie,
Wysławię cześć twą i cuda.
Zaśpiewam chwały pieśń wielką,
Zwąc cię Edypa matką, żywicielką.
Pląsem cię uczczę, iż byłeś ostoją mym panom,
A ty Febie, zawtóruj i pieśni, i tanom.
Jakaż bo ciebie zrodziła dziewica?
Czyś ty był ojcem, o Panie,
Czy też Apolla znęciły ją lica
Na szczytów cichej polanie?
Czy bóg, co włada w kyllenejskim jarze,
Lub Bakchus lśniący na wirchów gdzieś tronie
Od krasnych dziewic otrzymał cię w darze,
Nimf w Helikonie?
[Epeisodion IV]
Edyp
Jeśli ja także, choć w przód go nie znałem,
Zgadywać mogę, mniemałbym, o starcy,
%7łe ten, którego czekamy od dawna,
Pastuch się zjawił, bo wiek za tym mówi.
A zresztą w ludziach, którzy go prowadzą,
Widzę me sługi; osądzisz to łacniej,
Boś znał człowieka przed dawnymi laty.
Chór
42
On to, mój panie, wśród domu Laiosa
Wiernym był sługą, jak mało kto inny.
Edyp
Naprzód cię pytam, przychodniu z Koryntu,
Czyś tego mienił?
Posłaniec
Tego, co tu stanÄ…Å‚.
Edyp
Starcze, patrz na mnie i wręcz odpowiadaj,
Gdy spytam; byłeś ty sługą Laiosa?
SÅ‚uga
Tak, byłem sługą domowym, nie kupnym.
Edyp
Jakie tu miałeś zajęcia i służbę?
SÅ‚uga
Najwięcej, panie, chodziłem za bydłem.
Edyp
A w jakich miejscach miałeś twe szałasy?
SÅ‚uga
Na Kiteronie i bliskich polanach.
Edyp
Czyś widział kiedy tego tu człowieka?
SÅ‚uga
Przy jakiej sprawie? Kogóż masz na myśli?
Edyp
Tego tu, czyś ty z nim zadał się kiedy?
SÅ‚uga
Na razie ciężko to sobie przypomnieć.
Posłaniec
Nie dziw, o panie! Ja wraz mu przypomnÄ™
To, co zobaczył. Bo wiem to ja przecie,
%7łe on wie także, jakośmy trzy lata
W ciepłych miesiącach wyganiali trzody
43
Tu na Kiteron; gdy zima nastała,
Ja przepędzałem bydło do mych stajen,
On do Laiosa obory; no! Mówże,
Czy tak się działo, czy zmyślam te rzeczy?
SÅ‚uga
Będzie to prawda choć temu już dawno.
Posłaniec
Więc powiedz dalej, czy pomnisz, żeś dziecko
Oddał mi jakieś na pielęgnowanie?
SÅ‚uga
Cóż to, po cóż mi pytanie to stawiasz?
Posłaniec
Oto ten, kumie, co wtedy był dzieckiem.
SÅ‚uga
Cóż ty, do licha, nie zamkniesz raz gęby?
Edyp
Nie łaj go, stary, bo raczej twe słowa
Zgromić należy, nie jego przemowy.
SÅ‚uga
W czymże ja, dobry panie, zawiniłem?
Edyp
%7łe przeczysz dziecku, za którym on śledzi.
SÅ‚uga
Plecie bo na wiatr, nie wiedzÄ…c dlaczego.
Edyp
Nie zeznasz z chęcią, to zeznasz pod batem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]