[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się do mnie. Dasz radę.
Nie.
Ależ dasz. Wiem, że tak. Pieszczę jej łechtaczkę,
a jej ciało napiera na mój członek, aż zaciskam zęby.
Mam ogromną ochotę się spuścić. Ale zrobię to
dopiero, gdy znajdę się w niej cały.
Nie ruszam się. Jestem mniej więcej cztery
centymetry w środku i daję jej czas, żeby się
przyzwyczaiła.
Jesteś gotowa na więcej?
To jest jeszcze więcej?
Nie mogę uwierzyć, że w takiej chwili potrafi sobie
żartować.
O wiele więcej. Nachylam się i całuję ją w
plecy, pokryte gęsią skórką. Wsuwam pod nią ręce i
szczypię jej sutki, próbując skierować jej uwagę na coś
innego niż mój kutas, który próbuje wedrzeć się do jej
tyłka.
Szczypię jej sutki i z całej siły zaciskam palce, przez
co zaczyna krzyczeć, a ja zyskuję kolejny centymetr.
Cholera jasna szepcze. Nigdy wcześniej nie
słyszałem, by tak mówiła i wydaje mi się to niezwykle
podniecające.
Wciąż boli?
To& Nie tak jak wcześniej, ale nie jest też
przyjemnie.
Poczekaj chwilę, skarbie. Spróbuj się odprężyć i
poddać się. Obiecuję, że będzie cudownie.
Mruczy coś pod nosem. Nie jestem pewien, ale
chyba się śmieje.
Odprężyć się, też mi coś. Sam spróbuj się
odprężyć, kiedy masz w tyłku gigantyczny penis.
Wzdycha. O Boże, właśnie zrobił się jeszcze
większy.
To dlatego, że mówisz do mnie w ten sposób.
Wycofuję się odrobinę, a ona jęczy, po czym wsuwam
się głębiej niż wcześniej. Jestem już w połowie.
Powtarzam to kilka razy, dodając trochę wazeliny.
Tak jest, skarbie. Jeszcze tylko trochę.
Głośno jęczy, a potem krzyczy, kiedy wsuwam się do
końca. Jej mięśnie zaciskają się tak mocno, że muszę
się ugryzć w policzek, żeby nie myśleć o orgazmie.
Udało ci się skarbie. Jestem cały w środku.
Ona jedynie mruczy.
Przez długą, cudowną chwilę nie ruszam się,
zanurzony w jej tyłku, a potem zaczynam się poruszać.
Staram się być delikatny, żeby i ona miała z tego
przyjemność.
Właśnie tak, skarbie. Uwielbiam cię taką. Jesteś
taka rozpalona i taka ciasna. Nigdy wcześniej nie było
mi tak dobrze. Twój tyłek dosłownie płonie.
Przyśpieszam tempo, wsuwając się i wysuwając z
jej ciasnego tyłka, aż w końcu czuję zbliżający się
orgazm. Nic z tego, najpierw ona. Sięgam ręką i
dotykam jej sterczącej, twardej łechtaczki. Przesuwam
ręką po jej wilgotnych udach i pieszczę ją mokrym
palcem, aż zaczyna krzyczeć i napierać na mnie tak
mocno, że nie mogę się dłużej powstrzymać.
Dochodzę z głośnym krzykiem, który wydobywa się z
samego dna mojej duszy. Wydaje mi się, że to trwa co
najmniej godzinę.
Natalie przypomina szmacianą lalkę. Trzyma się
prosto tylko dzięki temu, że napieram na nią swoim
ciałem.
Powoli się z niej wysuwam. Sięgam po ręcznik i nas
wycieram. Potem podnoszę ją z ławki i tulę w swoich
ramionach. Oczy ma zamknięte, twarz zaróżowioną, a
usta nabrzmiałe, ponieważ wcześniej pieściła mnie
ustami.
Całuję ją w twarz, usta, nos.
Nat.
Hm.
Otwórz oczy.
Nie mogę.
Spróbuj.
Otwiera oczy i to, co w nich widzę, wprawia mnie w
zdumienie ona promienieje.
Porozmawiaj ze mną. Powiedz mi, co czujesz.
Ja& Miałeś rację. Kiedy przestało boleć, było
cudownie. Kiedy możemy to powtórzyć?
Natalie& Jestem zdumiony tym, że akceptuje
mnie i moje potrzeby. Skarbie, kocham cię.
Mmm, ja ciebie też. A teraz, kiedy możemy to
powtórzyć?
Zmieję się i całuję jej słodkie usta.
Pogadamy o tym jutro, kiedy przekonasz się, jak to
jest na drugi dzień.
Przyciąga mnie do siebie i gryzie w usta. Ostry ból
wyrywa mnie ze snu i odkrywam, że znowu to
zrobiłem. Miałem erotyczny sen, podczas gdy niczego
niepodejrzewająca Natalie smacznie śpi obok mnie.
Powoli przypominam sobie sen. Torturuję się
scenami, o których mogę tylko śnić. Czuję się
zdradzony przez własną podświadomość, która chce
mnie ukarać za moje oszustwo, pokazując mi to, czego
nigdy nie będę miał z kobietą, którą kocham nad życie.
Natalie odwraca się w moją stronę, a jej ręka ląduje
na mojej klatce piersiowej, tuż nad bałaganem, który
zrobiłem.
Unoszę jej rękę i wychodzę z łóżka. Zostawiam ją
śpiącą, a sam idę do łazienki, żeby się wytrzeć.
Jestem sobą zniesmaczony i w głębi duszy boję się,
że nie będę potrafił żyć bez tego, czego się dla niej
wyrzekłem.
Budzi mnie światło słoneczne i dzwonek telefonu. To
Addie. Natalie smacznie śpi, wtulona we mnie.
Ostrożnie się przesuwam i wstaję, nie budząc jej.
Zabieram telefon do drugiego pokoju, żeby
porozmawiać.
Hej. Głos mam zachrypnięty, a głowa mi pęka od
szampana, braku snu i niepokojącego snu z moją świeżo
poślubioną małżonką w roli głównej. Co się dzieje?
Wiesz, że nigdy, przenigdy, bym cię o tej porze nie
budziła, gdybym nie miała ważnego powodu.
Wiem, i dlatego zaczynam się denerwować.
Cały świat oszalał z powodu twojego ślubu. To
jest główny news, absolutnie wszędzie.
To znaczy gdzie?
Na całym pieprzonym świecie, Flynn. Paparazzi
oblegają Vegas. Są na każdej ulicy. Jestem w kontakcie
z firmą ochroniarską i boją się, że mogą was stamtąd
dzisiaj nie wydostać.
Nie mogę się powstrzymać i zaczynam się śmiać.
Czy ty się śmiejesz? Co się z tobą, do licha,
dzieje?
To jest po prostu niedorzeczne, Addie. Ożeniłem
się. I co z tego?
Czy to pytanie retoryczne?
Owszem, w tym sensie, że nie spodziewam się
odpowiedzi.
Co za ulga. Sam jesteś sobie winien. Najpierw
mówiłeś, że nigdy więcej się nie ożenisz, a potem
żenisz się z kimś, kogo znasz od paru tygodni.
Musisz przyznać, że to fajna historia.
Dlatego właśnie interesuje się nią cały świat,
szczególnie po tym, co wydarzyło się w zeszłym
tygodniu.
Mam pewien pomysł, jak możemy się stąd
wydostać. Wykonam kilka telefonów i dam ci znać.
Będę czekać.
Dzwonię do Gordona Yates a, właściciela firmy
ochroniarskiej, z którą współpracujemy w LA. Odbiera
po pierwszym dzwonku.
No proszę, kto dzwoni.
Właśnie usłyszałem.
Rozumiem, że powinienem ci pogratulować.
Dzięki, Gordon.
Próbujemy wymyślić jakiś sposób, żeby was
stamtąd wydostać. Jestem w kontakcie z ochroną w
hotelu i mamy już kilka pomysłów.
A co powiesz na helikopter z dachu?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]