[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Iana poznałam, że on też jest tego zdania.
Masz na to jakikolwiek dowód, Crispinie?
Nikogo nie zwiodło chłodne zachowanie lana. Jego oczy jarzyły się zielenią.
Bones skinął głową.
Mam kopie przelewów bankowych i ostatnich transakcji. Głupi sukinsyn skorzystał z
osobistego rachunku, żeby zapłacić szczurowi z jednostki za informacje. Na pewno znajdziesz
również duży przekaz z kwietnia, kiedy zamordowano ludzi mieszkających w dawnym domu Cat.
Wargi lana pobielały z gniewu.
Oho. Chyba ktoś ma kłopoty. Złośliwie uśmiechnęłam się do Maksa.
Prawda, że jego życie nie wisiało na włosku, ale sądząc po minie lana, Max wkrótce miał
pożałować, że wcześniej go nie zabiłam.
Ian rzucił Bonesowi ostatnie, długie spojrzenie, a potem odwrócił się i szorstkim gestem
nakazał Maksowi pójść za sobą.
Hej, Max! zawołałam za nim, kiedy ruszył przejściem. Miej oczy z tyłu głowy. Nigdy
nie wiadomo, kiedy ktoś zechce ci ją uciąć.
Maksowi stężały ramiona, ale się nie odwrócił, tylko przeszedł przez wielkie, podwój ne
drzwi i zniknął mi z oczu.
Jeszcze się zobaczymy, obiecałam mu w duchu. Teraz już wiem, kim jesteś. Możesz uciekać,
ale nie ukryjesz się przede mną.
Przeżyłam chyba jeszcze większe zaskoczenie, kiedy pozostałe wampiry również zaczęły
opuszczać salę bez nawet jednej grozby wymamrotanej pod nosem. Najwyrazniej wszyscy serio
potraktowali ostrzeżenie Bonesa, że kto spróbuje mnie skrzywdzić, będzie miał z nim do
czynienia.
Spade zbliżył się do areny i serdecznie poklepał Bonesa po plecach.
Do licha, ty żonaty? Teraz widziałem już wszystko.
Napięcie wyraznie opuściło Bonesa. Uśmiechnął się do przyjaciela i powiedział:
Charles, zdaje się, że potrzebny nam jest transport.
* * *
Spade zawiózł nas na lądowisko, skąd ten sam helikopter, którym tutaj przyleciałam, zabrał
nas z powrotem do magazynu. Kiedy tam dotarliśmy, Bones uwolnił sześciu zakładników i
powiedział im, że mogą sobie iść. Ludzie lana wyglądali na oszołomionych, nie zadawali jednak
żadnych pytań, tylko szybko zniknęli w mroku nocy. Zanim dotarliśmy do ośrodka, po drodze
jeszcze wysadziliśmy Spade a. Byłam zmęczona fizycznie i emocjonalnie, ale mieliśmy jeszcze parę
spraw do załatwienia.
Całą piątką udaliśmy się prosto do gabinetu Dona. Na mój widok stryj zmarszczył czoło i,
wyraznie zakłopotany, pośpiesznie odwrócił wzrok. No, tak. Byłam prawie goła. Całkiem
zapomniałam, że jestem bardzo skąpo ubrana.
Eee, Cat, może chcesz jakiś fartuch laboratoryjny... albo coś?
Bones zdjął kurtkę.
Włóż to, skarbie, zanim twój stryj się zarumień i. Zrób to, bo inaczej zaraz wychłoszczę
Juana za próbę zapamiętania wszystkich krągłości twojego tyłka.
Wzięłam od niego kurtkę i spiorunowałam Juana wzrokiem. W odpowiedzi uśmiechnął się
bez cienia skruchy.
A czego się spodziewałeś? Jak nie chciałeś, żebym patrzył, trzeba było zabronić jej
paradować przede mną w tym stroju, amigo.
Wszyscy tu jesteście, więc wygląda na to, że operacja zakończyła się sukcesem. Don jak
zwykle od razu przeszedł do rzeczy. Cat, kazałaś przetransportować Noaha Rosę prosto do
szpitala? I dopilnowałaś, żeby spisano policyjny raport o wypadku?
Tak. Bones mógłby pozbawić pracy twoich ludzi od prania mózgu, Don. Jutro rano Noah
będzie pamiętał tylko to, że miał wypadek samochodowy i że powinien zadzwonić do firmy
ubezpieczeniowej. Nie musisz się o niego martwić.
Przyszła mi do głowy pewna rzecz odezwał się Tate, patrząc wrogo na Bonesa. Skąd
mamy wiedzieć, że przez cały ten czas on również nam nie mieszał w głowach? Może decyzja,
żeby przyjąć go do jednostki, wcale nie była twoją, Don!
Don wie, że tak nie było powiedział Bones. Po pierwsze, wszystko, co dzieje się w tym
gabinecie, jest rejestrowane przez kamerę na baterie, zamontowaną w suficie. Słyszę ją, staruszku
wyjaśnił zaskoczonemu Donowi. Oczywiście mógłbym ci wmówić, że coś widziałeś, chociaż
[ Pobierz całość w formacie PDF ]