[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zbierała Telimena? Jak miał na imię Wojski?) i Zrobię wam quiz
jak w telewizji: dziewczynki kontra chłopcy . Raz testu nie było.
Pani poprosiła dwie osoby do scharakteryzowania Aliny i Balla-
dyny. Ja się zgłosiłam jako chłopczyk, a Krzysiek Siemieński,
pózniejszy naczelny Ekspressu Wieczornego , jako dziewczyn-
ka. Scharakteryzowaliśmy i dostaliśmy po piątce. Potem pani
powiedziała, że nie postawi dwójek, bo przecież musimy sobie
ufać, i to będzie takie ciekawe, i niech no te osoby, co nie prze-
102
czytały lektury, przyznają się do grzechu. No i to znowu byliśmy
ja i Siemieński. A potem już zawsze były testy i quizy.
Demonstrując działanie gejzeru, opryskał pomidorem
całą klasę.
Z konfrontacji po latach wynika, że Siemieński chodził do ja-
kiejś innej szkoły niż ja. W czasie gdy ja popadałam w depresję
psychiczną II stopnia, on ćwiczył picie piwa w pobliskim barze
Radek z koleżkami i obmyślał haki na chwały polskiej peda-
gogiki. Twórczym efektem tych rozmyślań było podprowadzenie
kapowniczka pani od polskiego. Zawierał on takie na przykład
perwersyjne i trudne do zapamiętania plany: Zapytać Piotrka. Z
czego zapytać. Prawidłowa odpowiedz. Poprosić Iwonę do tabli-
cy, niech zapisze temat lekcji. Tu temat.
Dopóki kajet nie został litościwie podrzucony, lekcje polskie-
go zamarły.
Uczennica wisi u okna, celem pożegnania kolegi.
Dyrektor tej wybitnej placówki nazywał się Wincenty Aaz-
niczka. Kiedyś chłopaki wzięli obraz Dama z łasiczką , wycię-
li łasiczce łeb, w to miejsce wstawili zdjęcie głowy dyrektora
i podpisali: Leonardo da Vincenty Dama z AazniczkÄ… . Legen-
da ta była mi osłodą kiblowania w szkole.
Oszalał na lekcji wiedzy o społeczeństwie.
Pani poszła na macierzyński i zastąpił ją pan. Ten nie robił te-
stów i szczęśliwie gardził także quizami. Za to do żeńskiej czę-
ści klasy zwracał się per cipcia , wyrywał do odpowiedzi za
pomocą pstryknięcia palcami, a klasa myliła mu się z chłopskim
weselem: krawat wieszał na krześle, a raz nawet zzuł trzewiki.
Kiedy miał opisać koszmarny sen, opisał nauczyciela
języka polskiego.
Mam hiszpański temperament i ognistą krew i bardzo szybko
weszłam z panem w konflikt. Zapytałam mianowicie, co oznacza
103
to pstryknięcie, a kiedy dowiedziałam się, że nic, poprosiłam,
żeby wobec tego pan na mnie nie pstrykał, bo, po pierwsze, mnie
to peszy, a po drugie, będę wiedziała, że chodzi tylko o odpo-
wiedz. Zaraz potem opublikowałam swój pierwszy tekst w Po-
lityce i pan przestał mnie odpytywać i czytać moje wypracowa-
nia. A potem sam napisał do Polityki o stosunkach w naszym
liceum i pani dyrektor rozwiązała z nim umowę o pracę.
Następnie moje oblicze ukazało się na okładce Filipinki , co
na gronie pedagogicznym zrobiło znacznie większe wrażenie niż
wszystkie moje teksty w Polityce razem wzięte, dzięki czemu
miałam trochę spokoju. Do matury doholowała nas paniusia, któ-
ra twierdziła, że Borysa Godunowa napisał Musorgski, przecież
sama to widziałam .
Fizkulturę miałam z pewną nastrojową staruszką, która na-
uczała jeszcze babcie moich niektórych koleżanek, co miało
miejsce we Wilnie. Dama ta ubóstwiała skoki wzwyż w naszym
wykonaniu. Przy moim wzroście skoki wzwyż, siatkówka, ko-
szykówka nie są i nie mogą być ulubioną formą aktywności fi-
zycznej. Zagrożona repetą z wuefu, korzystając z krótkowzrocz-
ności owej damy, skoczyłam pod poprzeczką, wzniecając dla
zmyłki tumany kurzu.
No widzisz, jak chcesz, to potrafisz! ucieszyła się pani pro-
fesor. I zażądała powtórzenia wyczynu. Niestety, taka rzecz uda-
je się tylko raz. W desperacji skoczyłam, zrzucając podpórki
i poprzeczkÄ™ na spracowane grzbiety niedysponowanych, zatrud-
nionych przy grabieniu piasku.
Uprzejmie proszę o interwencję, ponieważ córka pań-
stwa na lekcji wf wiesza siÄ™ na drzewie.
Od tej pory pani zarządziła marszobiegi. Ja się chowałam
z taką jedną koleżanką w pewnej bramie na ulicy Lisowskiej, a
w stosownym momencie wyrywałam na czoło peletonu. Dodam
jeszcze, że od czwartego do ósmego roku życia ćwiczyłam łyż-
wiarstwo figurowe. Podobnie było z wychowaniem muzycz-
nym . Pan mnie zaszczycił czwórką. Równocześnie lata całe
pobierałam nauki w klasie skrzypiec w szkole muzycznej. Bo do
tego wszystkiego mam jeszcze słuch absolutny.
104
[ Pobierz całość w formacie PDF ]