[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Mieli Gallaghera za kratkami, a przed wieczorem
w celi będzie kolejnych trzech podejrzanych, czekają-
cych na przesłuchanie.
Lada dzień Duke dostanie powiadomienie o awan-
sie.
Powinien być zadowolony. Dlaczego więc dziadek
dawał mu kopniaki od chwili, kiedy spotkał Amandę?
A kiedy pozwolił sobie obejrzeć po raz kolejny kasetę
Amandy, zaczął mieć wrażenie, że staruszek uczynił
sobie z niego worek treningowy. Nic już nie było takie,
jak powinno.
Teraz awans i kolejna gwiazdka na ramieniu nie
wydawały się nawet w połowie tak atrakcyjne, jak
możliwość spędzenia kolejnej nocy z Amandą.
Dzisiaj będzie musiał coś z tym zrobić, bo kiedy już
sprawa znajdzie się w sądzie, szczęście będzie po
prostu musiało do niego powrócić.
Amanda przepchnęła się przez zatłoczoną salę roz-
praw, chcąc wyjść i zgubić się w korytarzach sądu.
Zeznawanie przed sędzią było najbardziej stresującym
przeżyciem w jej życiu. Nawet przesłuchanie w miesz-
kaniu Gallaghera, kiedy nie miała na sobie prawie nic,
było swobodną pogawędką w porównaniu z ciągłymi
sugestiami, jakoby była związana z mafią.
Zeznając, trzęsła się od chłodnej obojętności otacza-
jących ją ludzi, pełnych pogardy spojrzeń Victora
i beznamiętnego wyrazu twarzy sędziego. Na próżno
łudziła się, że sam widok Duke a będzie dla niej
wsparciem w tej upokarzajÄ…cej sytuacji.
W rzeczywistości obecność Duke a w pokoju spra-
wiała tylko, że Amanda była jeszcze bardziej zdener-
wowana. Wyglądał elegancko i profesjonalnie w swojej
zadziwiajÄ…co stonowanej marynarce i krawacie, ale
szerokośćjego ramion wciąż przypominała o sile, której
będzie jej ciężko się oprzeć. Amanda poczuła ulgę, kiedy
Duke wyszedł, tuż przed tym, jak skończyła zeznawać.
Teraz mogła spokojnie wrócić do swojego miesz-
kania i dopracować ostatecznie jesienną kolekcję, za-
nim wyśle projekty do szwalni. Teraz, kiedy ostatnia
nić łącząca ją z Duke em Rawlinsem została prze-
rwana, wreszcie siÄ™ od niego uwolni.
Poza tym, że Duke stał właśnie oparty o ścianę
niecałe dziesięć metrów przed nią.
Amanda wstrzymała oddech. Była zupełnie nie-
przygotowana na to, że go spotka. Dlaczego te płonące
niebieskie oczy musiały śledzić jej każdy ruch, dlaczego
wyglądały, jakby znały jej najintymniejsze sekrety?
Nie miała czasu, żeby przypominać sobie wszystkie
niebezpieczeństwa związane z mężczyznami takimi
jak Duke.
Co gorsza, nie miała również czasu, żeby poprawić
pończochy.
Na jego widok jej puls przyspieszył, co ją zirytowało
i rozproszyło. Najwyrazniej nie zaszedł zbyt daleko,
wychodząc z sali. Chciał złapać ją w pułapkę w holu.
Dlaczego wciąż ją jeszcze ścigał?
Cześć, Amando. Odepchnął się od ściany, kiedy
do niego podeszła. Nie byłem pewien, czy się dzisiaj
pokażesz.
Powiedziałam ci, że przyjdę. Czy mężczyzni
zawsze będą wątpić w jej uczciwość?
Wiem, ale po tym, jak bezskutecznie usiłowałem
się z tobą ostatnio spotkać, pomyślałem, że nie przyj-
dziesz tylko dlatego, żeby uniknąć spotkania ze mną.
Wzruszył ramionami.
Dopiero teraz Amanda zauważyła, że na spince przy
jego klasycznym krawacie znajduje się mała srebrna
gwiazda.
Bliskość jego ciała zaczęła na nią podstępnie
wpływać. Wszystkie zmysły Amandy wyostrzyły
się, stała się świadoma najlżejszego ruchu. Czuła
zapach jego wykrochmalonej koszuli, słyszała skrzy-
pienie nowych skórzanych butów, czuła emanujące
z niego ciepło.
Amanda uniosła wyżej głowę, chcąc za wszelką
cenę zignorować swoje uczucia wobec mężczyzny,
który zraniłby ją wcześniej czy pózniej. Dzisiaj nie
uwierzył, że przyjdzie, prawdopodobnie dlatego, że
wszędzie opowiadano o powiązaniach jej ojca z ma-
fiÄ….
O co będzie podejrzewał ją jutro? Nie mogła prze-
stać być córką swojego ojca, bez względu na to, jaką
przyjemność sprawiłoby to Duke owi.
Poza tym Amanda wiedziała, że jej ojciec nigdy nie
zrobił niczego nielegalnego, nieważne co myślała o tym
reszta świata. Nie był pozbawiony egoizmu i być może
próżności, ale nie był też bardziej spaczony niż prze-
ciętny człowiek. Któregoś dnia pomoże reszcie świata
to zrozumieć.
Powinnam już iść powiedziała w końcu. Chciała
uwolnić się od jego magnetyzmu, zanim dotrze do niej
świeża nuta jego wody kolońskiej, zanim zauważy
małe skaleczenie na brodzie, zapewne od golenia.
Za pózno.
Jeszcze nie. Wyciągnął rękę w jej kierunku,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]