[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bardzo ładnego niemieckiego owczarka, który się do nich przyczepił. Pies, którego
oceniałem na sześć lub siedem lat przynajmniej, co było, jakem się pózniej
dowiedział, słuszne, wywierał wrażenie trochę przygnębionego i jakby bojazliwego.
Mnie dał się pogłaskać raczej niechętnie, nie odstępował jednak dzieci, z jakimś
niemal kurczowym oddaniem. Sprawa wydała mi się niesamowita, zwłaszcza że
zwierzę wyglądało na trochę nienormalne. Zresztą skąd by stary pies przystał
nagle do dwojga dzieci? Potem znalazło się jednak wyjaśnienie. Pies pochodził z
Langenlebarn, wsi odległej o dziesięć kilo-
59
x ,
%>
A
metrów w górę rzeki, i wystraszony strzelaniem z mozdzierzy z okazji odpustu,
uciekł stamtąd, po czym, rzecz osobliwa, nie trafił do domu. Jego właściciel miał
dwoje dzieci, w tym samym wieku i przypominajÄ…cych moje. Najwidoczniej pies,
spotkawszy je nad rzeką, dlatego się właśnie do nich przyłączył. Ale tego
wszystkiego nie wiedziałem jeszcze wtedy. Dzieci błagały mnie, aby jeżeli się nie
odnajdzie właściciel wolno im było psa zatrzymać.
Powstała jednak dalsza komplikacja, bo Wolf I również lubił dzieci, choć we
właściwy wilkopo-chodnemu psu luzny i nieobowiązujący sposób. Martwiło go
jednak i złościło okropnie, że ów pełzający niewolnik, przeklęły intruz, odbiera mu
łaski jego małych państwa. Moje stanowcze, do obu psów skierowane, grozby
zapobiegły na razie walce, w czym dopomogło mi niezbyt zaczepne usposobienie
nowo przybyłego. Ale ten nabytek bynajmniej mnie nie cieszył. Toteż nie obeszło się
bez przykrości. Właśnie w naszym najmniejszym pomieszczeniu oddawałem się
spokojnemu zajęciu, kiedy przeraziły mnie odgłosy psiej walki i okropne,
przerazliwe krzyki o pomoc mojej małej Agnes. Nie podciągnąwszy nawet szatek,
pognałem po schodach przed dom i ujrzałem tam zażarcie walczące, gryzące się psy,
a spod nich wystawały nóżki mojej córki! Chwyciłem rękami psy za karki i
rozerwałem je nadludzkim wysiłkiem, by uwolnić Agnes. Leżała na plecach i także
każdą rączką trzymała jednego psa za sierść. Jak mi opowiedziała pózniej, siedząc na
ziemi pogłaskała obydwa psy jednocześnie, bo myślała, że uda jej się zwierzęta
pogodzić. Naturalnie miało to przeciwny skutek, psy ponad dziewczynką skoczyły
sobie do gardła. Agnes próbowała rozdzielić walczących i nie puściła ich nawet
wtedy, kiedy przewróciły ją i deptały po niej.
60
Rady co do wyboru psa
Wybór jest, jak wiadomo, niełatwą rzeczą. Na którą z psich ras się zdecydować?
Przede wszystkim trzeba zdać sobie sprawę, czego oczekujemy od naszego
zwierzęcia. Kiedy ktoś prosi o radę, można mu jej udzielić jedynie wówczas, jeśli się
dobrze zna danego człowieka. Oto jaskrawy przykład: jakaś bardzo sentymentalna
stara panna, szukająca obiektu dla swej wielkiej potrzeby lubienia i pielęgnowania,
niewielką miałaby radość z powściągliwego sposobu bycia chow-chow, który nie
wykazuje zrozumienia dla pogłaskań ani w ogóle kontaktów fizycznych i wracającą
do domu swoją panią wita jedynie pobłażliwym i dostojnym pomachaniem ogona,
zamiast jak inne psy radośnie skakać na nią. Kto szuka sentymentalizmu, czułości w
naturze psa, kto kocha takie psy, co położywszy łeb na kolanie pana, godzinami
pogrążone w uwielbieniu, potrafią patrzeć na niego bursztynowym wiernym okiem
temu doradziłbym gordon setera lub którąś z podobnych długowłosych i kła-
pouchych ras. Dla mnie osobiście te sentymentalne psy są nazbyt smętne. My,
nowocześni ludzie, z naszymi troskami i straszliwą grozbą broni atomowej, mamy
niestety pod dostatkiem przyczyn do smutku. Stały kontakt ze stworzeniem przeto,
które już z na-62
tury skłonne jest właśnie do takiego nastroju i które-
manifestuje się od czasu do % czasu łagodnym, lecz głębokim westchnieniem, nie jest
dla wielu z nas przedmiotem pragnień. Waśnie wesoły lub smutny nastrój jednego z
przyjaciół wy-A wiera silny wpływ na drugiego. Człowiek pogodnego i'
usposobienia, pełen radości życia, stanowi nader re-i alne zródło energii i odwagi dla
swego otoczenia.
I tym samym może być także, o dziwo, wesoły pies. ' Sądzę, że wielka popularność,
jaką cieszą się zdecy-' dowanie komiczne psie rasy, wynika w lwiej części właśnie z
potrzeby rozweselenia. Zniewalający ko-ś. mizm takiego na przykład sealyham-
terriera, połą-b czony z wielką miłością ku panu, może być podporą | duchową
człowieka skłonnego do smutnych nastro-jów. Któż by się nie uśmiechnął, kiedy taki
stwór, try-I skający radością życia, na swoich o wiele za krótkich f, nóżkach,
wyrostkach do chodzenia", jak je nazywa *f pewna znajoma właścicielka
sealyhama, przybiega % ' w podskokach i z nieskończenie głupio-przebiegłą " miną,
przekrzywiając głowę, z pantoflem w zębach, e spogląda na swego pana wyczekująco
i zaprasza go do zabawy?
? Kto szuka nie tylko serdecznego przyjaciela, lecz i także kawałka nie zafałszowanej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]