[ Pobierz całość w formacie PDF ]
do tego, że kobiety, robią takie rzeczy.
- Jakie rzeczy? - zapytała Annie. Odpięła pas, bo Matt właśnie
podjechał pod drzwi jej mieszkania po wieczorze spędzonym w
dyskotece. - Chodzi ci o to, że ta kobieta poklepała cię po pupie?
- Na parkiecie było ciasno. - Matt niechętnie wracał do
wspomnianego przez nią zdarzenia. - To mógł być zwykły przypadek.
- Może masz rację - zgodziła się Annie. Nie chciała się z nim
spierać o takie głupstwo, chociaż uważała, że tym razem o żadnym
przypadku nie mogło być mowy. Ona sama wprawdzie nigdy by
czegoś podobnego nie zrobiła, potrafiła jednak zrozumieć kobietę,
która nie mogła się powstrzymać od pogłaskania takich zgrabnych
pośladków, jakie kryły obcisłe dżinsy Matta.
- Powiedz mi, czy ty kiedykolwiek podrywałaś jakiegoś
mężczyznę, kiedy jego dziewczyna wyszła do toalety?
- Wiesz, że to nie w moim stylu - odparła Annie. - Powinieneś
się pomału przyzwyczajać do tego, że kobiety się za tobą uganiają. Ta
39
RS
brunetka, która dziś w dyskotece wsunęła ci do kieszeni kartkę z
numerem telefonu, nie stanowi wyjÄ…tku. JesteÅ› bardzo atrakcyjnÄ…
partią. Miły, przystojny, samotny - Annie wyliczała na palcach zalety
Matta. - Ponadto jesteś współwłaścicielem dobrze prosperującej
firmy.
- Uważasz, że jestem atrakcyjną partią? To mi się nawet podoba
- uśmiechnął się. - Ciekawe, gdzie się te wszystkie panienki
podziewały, kiedy cierpiałem męki okresu dojrzewania.
- Wtedy nawet byś nie wiedział, co z nimi robić.
- Masz rację - roześmiał się Matt. - Nawet teraz nie bardzo
wiem.
Wysiadł z samochodu, otworzył Annie drugie drzwi i pomógł jej
wysiąść.
- Dziękuję - powiedziała.
- Bardzo proszę. Czy dobrze się. zachowałem?
-Kiedy?
- No wiesz. To otwieranie drzwi. Czy mam pomagać wysiąść z
samochodu kobiecie, z którą jestem na randce? Papierosów nigdy nie
przypalam, bo nie chcę zachęcać nikogo do palenia, ale zupełnie nie
wiem, jak to jest z tymi drzwiami. Czy w tej sprawie są jakieś reguły?
-W dzisiejszych czasach otwieranie drzwi nie ma już żadnego
znaczenia - powiedziała Annie. Musiała podnieść głowę do góry, żeby
patrzeć Mattowi w oczy. - Szczerze mówiąc, to wcale nie jestem
pewna, czy kiedykolwiek miało. Ja osobiście uważam to za taką samą
głupotę jak wielka dyskusja na temat golenia.
- Jak co?
40
RS
Lekki wietrzyk zwiał pukiel włosów Annie na oczy. Zanim
zdążyła podnieść rękę, Matt odgarnął niesforny kosmyk z jej czoła.
Dotknięcie jego dłoni nie było wcale mocniejsze niż powiew wiatru,
ale i tak spowodowało drżenie serca Annie.
- Wielka dyskusja na temat golenia - powtórzyła po chwili,
kiedy doszła do siebie. - Niektórzy twierdzą, że kobiety golące nogi są
ofiarami standardów piękności wprowadzonych przez mężczyzn.
- Ty chyba nie bierzesz aktywnego udziału w tej dyskusji.
- Pewnie, że nie. Uważam, iż kobiety mają na głowie znacznie
poważniejsze sprawy niż socjopolityczne implikacje używania
depilatorów czy zasady savoir-vivre'u dotyczące otwierania drzwi.
Podeszli do domu Annie, przystanęli i bez słowa spoglądali na
siebie.
- No cóż - Matt pierwszy przerwał milczenie. -Chyba teraz
powinienem to zrobić.
- Co powinieneś zrobić? - serce podskoczyło Annie do gardła. ...
- To nasza trzecia randka.
- No i co z tego?
- Przejrzałem sobie ostatnio kilka romansów i zauważyłem, że
bohater zawsze robi to właśnie podczas trzeciej randki.
- Ty czytałeś romanse? - Annie nie mogła uwierzyć własnym
uszom.
- Lisa zawsze opowiadała mi wszystkie, jakie przeczytała. - Matt
wzruszył ramionami, jakby zupełnie nie zauważył zaskoczenia
przyjaciółki. - Pomyślałem sobie, że może i ja mógłbym się z nich
czegoś nauczyć. Przecież romanse zazwyczaj piszą kobiety. I tworzą
41
RS
je dla kobiet. Mam rację? Dzięki temu człowiek może trochę lepiej
poznać kobiecą psychikę, której w inny sposób raczej nie da się
zrozumieć. A ty przeczytałaś w życiu choćby jeden romans?
- Nawet kilka.
- No i co?
- Język trochę mnie irytował, ale podobała mi się fabuła. Poza
tym uwielbiam szczęśliwe zakończenia.
- Tego się właśnie spodziewałem po kobiecie, która od
dziewięciu lat przechowuje zasuszony ślubny bukiet. Założę się, że
wciąż się kochasz we Fredzie.
- Fredzie? Ach, chodzi ci pewnie o Freda Astaire'a?
- Pewnie, że nie o Freda Flinstone'a.
- Ja siÄ™ wcale we Fredzie nie kocham, tylko go podziwiam -
sprostowała Annie. Nie umiała już sobie przypomnieć, dlaczego
zachowanie Freda Astaire'a wobec kobiet stało się dla niej wzorem
męskiej galanterii.
- Pamiętasz, że w szóstej klasie namówiłaś mnie na kurs tańca
towarzyskiego? - zapytał Matt. - Zorganizowali go w podziemiach
kościoła.
- Ale bezczelny! Ja go namówiłam! - obruszyła się Annie. -
Musiałam ci oddać dziesięć dolarów z moich ciężko zarobionych za
opiekę nad dziećmi pieniędzy, żebyś się zgodził zostać moim
partnerem. Nie cierpiałeś tych lekcji.
- Rzeczywiście, z początku wcale nie miałem do nich
przekonania. Te wszystkie walce i tanga wydawały mi się takie
śmieszne. Ale kiedy zaczęliśmy tam chodzić... - Mattowi roześmiały
42
RS
[ Pobierz całość w formacie PDF ]