[ Pobierz całość w formacie PDF ]
miękkim materiałem otaczała smukłą sylwetkę
dziewczyny. Z długiego rękawa, tuż nad łokciem zwieszał
się swobodnie pas materiału w tym samym kolorze co
suknia. Stopy wsunęła w wygodne, czarne trzewiczki z
miękkiej skóry. Rozpuszczone włosy, opadające jasnymi
puklami na ramiona, przewiązała zieloną wstążką i
opuściła wreszcie komnatę.
Odgłosy dobiegające z dużej jadalni świadczyły, że
uczta trwa już w najlepsze. Grajkowie przygrywali
biesiadnikom, kuglarze popisywali siÄ™ swoimi
sztuczkami. Kyla wsunęła się nieśmiało do środka i
szybkim krokiem przecięła salę, zajmując wolne miejsce
obok Lyanny. Ciotka uśmiechnęła się do niej krzepiąco.
Jutro bardziej ci się spodoba szepnęła
dziewczynie do ucha. Dzisiaj będą tylko ucztować, ale
jutro czekajÄ… nas konkurs strzelania z Å‚uku, pojedynki na
miecze i nie tylko. Teraz korzystaj i baw siÄ™ do woli, tylko
nie przesadz. Puściła do niej oko, wracając do słuchania
opowieści Marvenny.
Kyla, pogrążona w swoich myślach, łamała chleb na
małe kawałeczki, które wsuwała do ust, powoli
przeżuwając kęsy. Mimo tylu przysmaków wokół nie
miała apetytu. Bard opiewający właśnie czyny Sir Victora
drażnił ją. Kuglarz pokazujący sztuczki też nie wzbudził
jej zainteresowania. W jadalni było za duszno i zbyt
gwarno. Ze znacznie większą przyjemnością wybrałaby
się teraz na długi spacer po lesie, posłuchała śpiewu
ptaków, odetchnęła świeżym powietrzem, posiedziała na
omszałym kamieniu, obserwując pracujące mrówki.
Zapytana o coś przez Marvennę, potrząsnęła
przecząco głową, nie zadając sobie trudu, by dowiedzieć
się, o co chodzi. Zmęczonym wzrokiem powiodła po
biesiadujących, którzy sprawiali wrażenie wielce
zadowolonych.
Kiedy przygotowane jedzenie zniknęło z większości
stołów, a trunki zaszumiały już niezle w głowach,
Laghortowie wraz z Victorem i MarvennÄ… wyszli, udajÄ…c
się na spoczynek. W ślad za nimi salę opuściła większość
dziewek służebnych. Kyla pozostawiona sama sięgnęła po
dzban i nalała sobie wina. Lubiła jego cierpki smak. Upiła
kilka łyków, kiedy zauważyła karcące spojrzenie Morhta.
Postanowiła nie zawracać sobie nim głowy. Rozejrzała się
wokół.
Najemnicy Sir Victora szybko znalezli wspólny język
z mieszkańcami zamku. Teraz bratali się, poklepując po
plecach, rzucajÄ…c monety grajkom i opowiadajÄ…c ze swadÄ…
swe przygody. Selena siedząca między Sarthusem i
Artchem cicho rozmawiała o czymś z tym ostatnim.
Kiedy skrzyżowały spojrzenia, obie uśmiechnęły się do
siebie.
Kiwający się na ławie Trevor, któremu nadmiar
trunków ewidentnie zaszkodził, podparł głowę ręką, by za
chwilę paść twarzą w półmisek z rybami.
Venim trącał się kuflem z ciemnowłosym mężczyzną,
jednym z najemników Sir Victora, opowiadając mu coś z
ożywieniem i zerkając w stronę Kyli. Dostrzegłszy jej
spojrzenie, szepnÄ…Å‚ coÅ› do ucha towarzyszowi, po czym
obaj podnieśli się chwiejnie od stołu.
Dziewczyna jeszcze raz potoczyła oczami po
biesiadnikach, radosnych i zadowolonych, z upodobaniem
raczących się wykwintną strawą i trunkami. Sięgnęła po
placek i ugryzła kawałek, jednak z nadmiaru wrażeń
wciąż nie miała apetytu. Od ciepła i napitku policzki jej
się zaróżowiły, a oczy błyszczały niczym w gorączce.
Wypiła do końca wino, po czym dolała sobie więcej.
Chodz ze mną cichy szept dobiegł jej uszu.
Zanim podniosła głowę, mówiący zniknął. Zerknęła
na boki, próbując go odnalezć. Siedząca niedaleko
łaziebna Ariena podnosiła się chwiejnie. Przy wyjściu
dostrzegła Venima, stojącego wraz z kompanem, z którym
wcześniej pił. Patrzył wyczekująco na Arienę. Czego
mógł od niej chcieć?
Kyla odgarnęła włosy z czoła, odstawiła kielich i
podniosła się z ławy. Wino momentalnie uderzyło jej do
głowy, podłoga zaczęła lekko falować. Nie była
przyzwyczajona do picia czegoś mocniejszego niż napary
czy soki.
Ariena wychodziła już z komnaty, ponaglana przez
[ Pobierz całość w formacie PDF ]