[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Mandy potrząsnęła głową.
- Eve ma osiem lat. Może spokojnie podróżować na tylnym siedzeniu - odparła i poleciła Rickowi
skręcić za rogiem w prawo, a potem w lewo, przy znaku stop". Choć mówiła z pozornym spokojem,
widać było, że jest bardzo spięta. Patrząc na nią, Rick zapragnął zapewnić ją, że wszystko będzie
dobrze. Nie sądził jednak, by mu uwierzyła.
Zwietnie zdawał sobie sprawę z tego, jak ważna jest dla Mandy ta wycieczka. To oczywiste, że bardzo
zależało jej na dziecku. On także ciekaw był Eve oraz tego, jak będzie wyglądało ich wspólne
popołudnie. Nie wiedział, czym różnią się potrzeby Eve od potrzeb tak zwanych normalnych dzieci.
Nie miał ochoty przyznawać się Mandy, że nie jest zwolennikiem przypinania dzieciom etykietek.
Jego okrzyknięto geniuszem, zanim skończył pięć lat. Okazało się to dla niego błogosławieństwem, a
zarazem przekleństwem. Opinia geniusza towarzyszyła mu przez całą szkołę średnią, do której
poszedł w wieku lat jedenastu, a także pózniej, na studiach. Rozpoczął je, mając lat trzynaście. Zajęły
mu pełne cztery lata, ponieważ wybrał dwie specjalizacje - informatykę i fizykę. Pierwszy tytuł,
magistra nauk ścisłych, zdobył w wieku lat dwudziestu i właśnie pracował nad drugim, gdy poznał
Mandy. Dlatego doskonale wiedział, jak to jest być innym niż wszyscy.
Zatrzymali się przed jednopiętrowym domkiem. Ledwie Rick zdążył zgasić silnik, Mandy
wyskoczyła z wozu. W tej samej chwili frontowe drzwi otworzyły się i wybiegło z nich małe dziecko.
Rickowi mignęły jasne włosy, rozpromieniona buzia i szeroko rozpostarte ramiona.
- Jak się czujesz? - Mandy zasypała dziewczynkę gradem pytań, tuląc ją w ramionach. - Jak tam twoje
wakacje? Dobrze się bawisz? Stęskniłam się za tobą.
WAKACJE W KALIFORNII 79
- Ja też za tobą tęskniłam. Dobrze się bawię. Daisy dwa razy zabrała nas na basen. Oglądałyśmy
sztuczne ognie na Czwartego Lipca i...
Radosna paplanina Eve urwała się, gdy Rick wyłonił się zza samochodu. Dziewczynka zerknęła na
niego, po czym dała nura za Mandy.
- Eve, nie bój się, to jest Rick.
Nim Mandy zdążyła powiedzieć coś więcej, w drzwiach pojawiła się sympatycznie wyglądająca
kobieta po trzydziestce.
- Mandy! - zawołała, a uśmiech rozjaśnił jej zatroskaną twarz. - Pewna panna od godziny siedziała z
nosem przyklejonym do okna. Prawda, Eve?
Dziewczynka wychyliła się zza pleców Mandy, a potem znów się schowała.
- Witaj! - Mandy serdecznie uściskała Daisy. - Co u ciebie?
- Dostaję kręćka. Dziś rano telefonowano z pytaniem, czy mogę w trybie awaryjnym przyjąć
dwuletnie bliznięta. Tego mi tylko brakowało. Oczywiście się zgodziłam. - Odwróciła się do Ricka. -
Dzień dobry. Jestem Daisy Middleton.
- Rick Benson.
- To mój stary przyjaciel - szybko wyjaśniła Mandy, jakby się bała, że Rick inaczej się przedstawi.
- Stara przyjazń nie rdzewieje - dorzucił Rick żartobliwie.
Daisy spojrzała na niego, zaintrygowana, ale nie zadawała dalszych pytań, tylko położyła rękę
na-jasnej główce dziewczynki, a drugą rękę na ramieniu Mandy.
- Dowiedziałam się jeszcze czegoś - powiedziała znaczącym tonem - ale miałam nic ci nie mówić.
Chciałam ci zrobić niespodziankę.
80 WAKACJE W KALIFORNII
Zawiesiła głos. Mandy cicho się roześmiała.
- Nie trzymaj mnie w napięciu. Co to za wiadomość?
- Otrzymałaś urzędową zgodę na zostanie opiekunką. Na razie zgadzają się na jedno dziecko, ale to
jest akurat to, o co ci chodzi, prawda?
Mandy milczała, ale widać było, że jest bardzo poruszona. Rick popatrzył pytająco na obie kobiety i
czekał na wyjaśnienie.
W tym momencie z domu wybiegła trójka dzieci. Na ich widok Daisy jęknęła.
- Miała być drzemka. - Ruszyła za maluchami, a w progu odwróciła się. - Jedzcie, póki czas. Aha,
jeszcze jedno. Razem z sąsiadami urządzamy dziś grilla. Moglibyście odwiezć Eve koło wpół do
piÄ…tej ?
- Naturalnie - zawołała za nią Mandy.
Wpuściła dziewczynkę do samochodu i posadziła ją na tylnym siedzeniu. Kiedy wszyscy zapięli pasy,
Rick uruchomił silnik, zawrócił i pojechał w kierunku wylotu na autostradę. Mandy spróbowała
nastawić radio.
- Jeżeli nie będzie ci to przeszkadzać, jest taki specjalny program dla dzieci.
- Nie, w porządku. Mogę jeszcze włączyć dodatkowe głośniki.
- Dzięki. - Mandy spojrzała przez ramię. - Wygodnie ci, Eve?
- Aha.
Mandy uśmiechnęła się.
- Będziesz się dalej boczyć na Ricka, kiedy przyjedziemy do parku?
Dziewczynka milczała przez chwilę, a potem mruknęła:
- Aha.
Rick i Mandy roześmiali się.
WAKACJE W KALIFORNII 81
- Spróbuję przekupić ją porcją lodów, kiedy już dotrzemy na miejsce - powiedział Rick. - W moim
przypadku zawsze okazywało się to skuteczne.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]